Wszystkie rodziny znalazły darczyńców, a wszystkie prezenty do wieczora powinny trafić we właściwe ręce. I to nie jest żaden cud, bo za "Weekendem cudów" Szlachetnej Paczki stoi prawdziwa armia ludzi dobrej woli. Dzięki nim te małe i większe marzenia znowu udało się spełnić.
W "Weekend cudów" prezenty dotarły też do pani Małgorzaty, która jest emerytką i której marzeniem był zapas jedzenia i ciepła kurtka. Z 1100 złotych renty - poza wydatkami na życie - pani Małgorzata spłaca pożyczkę syna. Na życie zostaje jej 6 złotych dziennie.
Do pani Małgorzaty wolontariusze dotarli sami, szukając osób, które potrzebują wsparcia. - Zapukaliśmy do pani i otworzyła nam, porozmawialiśmy i okazało się, że to jest bardzo cudowna kobieta, która pomimo tego, że ma bardzo trudną sytuację, to sobie radzi - opowiada Maria Wierzbicka, wolontariuszka Szlachetnej Paczki.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Weekend cudów" Szlachetnej Paczki. "W takich chwilach po prostu człowiek czuje, że życie ma sens"
Na co dzień stara się radzić sobie także samotna mama Lenki, która poprosiła darczyńców o nowy piekarnik. W sobotę dostarczyli go wolontariusze razem z karnetem na zlecone przez lekarza zajęcia dla Lenki. - Będzie mogła uczęszczać na zajęcia, będzie miała zajęcia na pływalni, będzie miała zajęcia takie dla dzieci - wylicza pani Olga.
Rodzin, do których w tegoroczny "Weekend cudów" dotarło wsparcie Szlachetnej Paczki, jest ponad 17 000. O 1,5 tysiąca więcej niż w 2022 roku. - Pan Tomasz dostał piłę mechaniczną, dzięki której będzie mógł po prostu wrócić do pracy i zarabiać na swoją rodzinę. Pan Marcin z kolei, który ma 36 lat, jest po trzech udarach, przy ostatnim udarze uratował go jego syn, mały Wojtek, Wojtek ma osiem lat i do nich doszła paczka z żywnością - przekazuje Joanna Sadzik, prezeska Stowarzyszenia "Wiosna", Szlachetna Paczka.
Ogrom dobra
Wolontariusze Szlachetnej Paczki wybrali rodziny na podstawie zgłoszeń od ludzi i danych GUS-u o biedzie. - Sama kiedyś znalazłam się w trudnej sytuacji życiowej, zostałam przydzielona do rodziny zastępczej, dlatego też dostałam od moich rodziców drugą szansę na takie nowe życie i chciałabym jakby tę szansę też przekazywać dalej - wyjaśnia Klaudia Deja, wolontariuszka Szlachetnej Paczki w Poznaniu. - Czasem, gdy wprowadzamy te dane do systemu i na koniec pokazuje nam się kwota przypadająca na jednego członka rodziny, która wynosi 50 złotych, 100 złotych na miesiąc, to to przeraża - przyznaje Kamil Głąb, wolontariusz Szlachetnej Paczki w Radomsku.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24