Mają niewiele ponad dwa miesiące, by znaleźć pracę - nauczyciele, dla których reforma edukacji nie będzie dobrą zmianą. Związek Nauczycielstwa Polskiego liczy ich już w tysiącach. Ministerstwo Edukacji Narodowej obiecywało, że zwolnień nie będzie. Później resort twierdził, że są nowe oferty pracy. Sprawdziliśmy.
Koniec roku szkolnego dla pani Natalii, anglistki z Gimnazjum nr 63 w Poznaniu, oznacza inny koniec. - Tracę pracę. Po prostu nie ma dla mnie godzin - mówi. - Zostałam zatrudniona jako ostatnia anglistka. Jestem pierwsza do odstrzału - dodaje.
Tymczasem minister edukacji wciąż zapewnia, że zwolnień nie będzie. - Mam nadzieję, że będziemy mogli z satysfakcją odnotować, że w związku z przekształceniem nie dojdzie do zwolnień nauczycieli - mówiła Anna Zalewska w poniedziałek.
Brak etatów, brak godzin
W rzeczywistości takich osób jak pani Natalia jest więcej. Z danych zebranych w samorządach czternastu województw przez Związek Nauczycielstwa Polskiego wynika, że pracę straci niemal 9 tysięcy nauczycieli. To ci, którzy zostali wytypowani do zwolnienia lub nie przedłużono im umów o pracę.
Kolejne 21 tysięcy nauczycieli nie będzie miało pełnego etatu. - Żeby zebrać jeden etat nauczyciel musi pracować w 6-7 szkołach. To powoduje, że on się staje takim nauczycielem wędrującym - tłumaczy Sławomir Broniarz, prezes ZNP.
- Teraz nie ma dla mnie miejsca w polskiej szkole. No, trudno. Tylko moje pytanie brzmi: kto będzie uczył dzieci? - pyta Anna Jeżewska, nauczycielka języka angielskiego i francuskiego w Gimnazjum nr 44 w Łodzi.
Dziwne oferty pracy w bazie MEN
Ministerstwo wciąż uspokaja, że nauczyciele nie mają powodów do zmartwień. Przeciwnie. Na stronach ministerstwa edukacji mogą znaleźć oferty pracy. - W szczytowym momencie mieliśmy 21 tysięcy ofert pracy. W tej chwili jest ponad 14 tysięcy ofert - mówiła w poniedziałek Anna Zalewska.
Iwona Pasznicka-Longa, dyrektorka Zespołu Szkół Specjalnych w Krakowie, wyjaśnia, jak wyglądało umieszczanie ofert pracy w bazie danych MEN. Kuratorium jeszcze przed zatwierdzeniem arkusza organizacyjnego szkoły, czyli dokumentu, który organizuje szkolne życie, zażądało wskazanie, ilu nauczycieli ona potrzebuje. Dyrektor poinformowała, że myśli o dwóch etatach w świetlicy, ale później urząd miasta się na nie nie zgodził.
- Ja tych miejsc de facto nie mam, ale państwo z kuratorium stwierdzili, że to nie jest istotne - mówi pani Iwona.
Fikcyjna oferta pracy wciąż więc jest na stronie internetowej MEN. Kilkudziesięciu nauczycieli wysłało prośby o zatrudnienie. - Od razu mówię: nie mam miejsc pracy, mimo że teoretycznie u mnie są dwa wolne etaty - tłumaczy dyrektorka.
Wędrujący nauczyciele
Prawdziwe czy nie, oferty ze strony MEN rzadko obiecują pełen etat. Czasem chodzi tylko o dwie, trzy godziny. - Jedna z nauczycielek sygnalizowała że ma 32 oferty pracy, z czego najbardziej bogata składa się na 4 godziny - mówi prezes ZNP.
Praca nauczycieli w kilku szkołach odbije się na dzieciach. Marta Tatulińska z Forum Rad Rodziców obawia się, że "wędrujący nauczyciel" będzie miał mniej czasu dla uczniów. - Nauczyciel powinien być związany ze szkołą, z uczniami i być częścią społeczności szkolnej. A nie pięciu - podkreśla.
A co o wartości swojej pracy może myśleć Łucja Grzegorczyk, nauczycielka fizyki z Gimnazjum nr 29 we Wrocławiu, która właśnie straciła etat na rok przed emeryturą? - Może jeszcze znajdę pracę. Taką mam nadzieję, bo jeszcze czuję się na siłach pracować - mówi.
Autor: Renata Kijowska / Źródło: Fakty TVN