W Międzynarodowy Dzień Ziemi naukowcy oraz młodzi ludzie wzywają do wspólnych działań na rzecz klimatu. Oszczędzanie wody, segregacja śmieci, unikanie plastiku - to musi być absolutny standard. Apelują też do polityków o koniec inwestycji w paliwa kopalniane.
Ponad stu naukowców, profesorów i doktorów: fizyki, oceanologii, biologii, geografii, geologii, bioklimatologii i wielu innych kierunków z okazji Międzynarodowego Dnia Ziemi we wspólnym spocie apeluje do nas wszystkich - ale głównie do przedsiębiorców i polityków - o wspólne działania dla klimatu.
- Słuchanie głosu nauki jest naszą jedyną szansą na dalszą - jakże piękną - podróż przez Kosmos na statku kosmicznym Ziemia - słychać w apelu.
Za najważniejszy cel naukowcy stawiają ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o połowę do 2030 roku i osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku.
- Stawką w grze, według ekspertów, jest życie, które znamy, do którego przywykliśmy. My żyjemy w czasach ryzyka destabilizacji hydrosfery, atmosfery, wielkiego szóstego wymierania, utraty żyznych gleb - podkreśla prof. dr hab. Ewa Bińczyk, ekspertka Koalicji Klimatycznej. - Grozi nam fala głodu, gdzie skutki wojny i braku dostaw z Ukrainy oraz Rosji będą się nakładały na skutki zmiany klimatu - ostrzega prof. Zbigniew Karaczun z SGGW, ekspert Koalicji Klimatycznej.
Skutki kryzysu klimatycznego
Głównym "sponsorem" rozpędzającego się kryzysu klimatycznego są paliwa kopalne. To ich spalanie odpowiada za największe emisję CO2 i to one stoją za potęgą reżimów - na przykład Rosji.
Wojnę w Ukrainie pośrednio finansuje świat, Unia Europejska i Polska - kupując gaz, węgiel i ropę. Przeciwko temu protestują młodzi na całym świecie.
- Paliwa kopalne są głównym źródłem władzy Putina - zwraca uwagę Dominika Lasota z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego.
Wystarczy spojrzeć na świat, by przekonać się, że kryzys klimatyczny jest problemem.
- Nie ma wątpliwości, że to człowiek jest sprawcą zmian klimatu - podkreśla prof. Zbigniew Karaczun z SGGW, ekspert Koalicji Klimatycznej.
Syberię właśnie trawią gigantyczne pożary. Już spłonęło dwa razy więcej lasów niż rok temu. Choć w Europie wiosna powinna być w rozkwicie, to Madryt jest zasypany śniegiem, a w Belgii mróz zniszczył plony.
Meksyk jest z kolei po drugiej stronie skali - zalany właśnie falami upałów. Podobnie jak Arktyka i Antarktyda, gdzie niedawno odnotowano temperatury wyższe o ponad 40 stopni niż średnio o tej porze roku.
Nadal jednak mamy szansę zatrzymać katastrofę, jeśli posłuchamy naukowców.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN