Fundacja Czartoryskich i pytanie o miliony, które z ministerstwa kultury trafiły do Fundacji, a z Fundacji do Liechtensteinu. Jak mówią właściciele tych milionów i Fundacji, żyjemy w wolnym świecie, a taki przelew jest zgodny z prawem. Złożyli wniosek o likwidację Fundacji, ale sąd odmówił.
Była transakcja na sto milionów euro, potem wielki przelew na konta w Liechtensteinie, a gdy już polskie konta prawie opustoszały, pojawił się wniosek do sądu o rozpoczęcie likwidacji Fundacji Książąt Czartoryskich. Sąd jednak wniosek oddalił.
- Z uwagi na to, że wnioskodawca nie udowodnił w sposób pewny, pełny i wystarczający, iż brak jest środków dla funkcjonowania tej fundacji - tłumaczy Beata Górszczyk z Sądu Okręgowego w Katowicach.
Bo na kontach coś jeszcze zostało, choć przedstawiciele Fundacji twierdzą, że prawie pół miliarda złotych, jako darowiznę i zgodnie z prawem, już przelano za granicę.
- Żyjemy w wolnym świecie. To nie jest prawda, że przenosimy pieniądze do raju podatkowego - mówi Maciej Radziwiłł, członek zarządu Fundacji Książąt Czartoryskich.
Pytania polityków
Choć władze Fundacji dowodzą, że nie ma ona już nic do roboty w Polsce i że to, co zostało, wystarczy ewentualnie na pokrycie miejscowych zobowiązań, to jednak sądu nie przekonali. Mogą się odwołać, ale raczej pójdą inną drogą. Zamierzają "wyczyścić" konta Fundacji. A jak już nic nie zostanie, to i po Fundacji śladu nie będzie. Choć tu też już pojawiają się wątpliwości.
Bo tak jak miłośnicy malarstwa przyglądają się "Damie z łasiczką", tak politycy przyglądają się fundacji. - Jest to sprawa, która powinna być wyjaśniona. Jest to sprawa, której powinny się przyjrzeć służby państwa, jest to sprawa, którą uważam za skandal - ocenia Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna). - Jest pytanie, w jaki sposób tak czuły na różne przekręty Zbigniew Ziobro i jego prokuratura zareagują na wyprowadzenie blisko pół miliarda złotych do Liechtensteinu - dodaje Rafał Grupiński (PO).
Pytań ze strony polityków jest więcej - o prawo własności księcia Adama Karola Czartoryskiego Borbon, jak i również o to, czy bez znaczenia dla ministra Glińskiego było to, że fundacją w Polsce zarządzał Maciej Radziwiłł, brat Konstantego Radziwiłła - byłego ministra zdrowia.
- Jedno co trzeba dziś powiedzieć, to to, że PiS rządzić wiecznie nie będzie. I po tym, jak skończą się te rządy nieudaczne, trzeba będzie ich po prostu z każdej złotówki rozliczyć - twierdzi Jakub Stefaniak (PSL).
Wątpliwości byłej minister
Prosiliśmy ministerstwo kultury o wypowiedź na temat działań fundacji, pieniędzy i sukcesu, który ponad rok temu ogłoszono, gdy skarb państwa kupił jej zbiory. Dostaliśmy pismo, że nadzór ministerstwa sprowadza się do gromadzenia i weryfikowania sprawozdań Fundacji pod względem ich zgodności z wymogami prawa.
Była minister kultury całą transakcję nazywa szaleństwem. - Kupowanie czegoś, co i tak należało do polskiego narodu, wydawało mi się od początku absurdalne - mówi Małgorzata Omilanowska.
Małgorzata Omilanowska przypomina, że przygotowała ustawę, którą podpisał prezydent Duda, dzięki której kolekcja była chroniona. Nie mogła być podzielona, sprzedana i wywieziona z Polski. Pieniądze wywieźć już można było.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Allie_Caulfield | Wikipedia (CC BY 2.0)