Wstąpili w szeregi tzw. Państwa Islamskiego i byli gotowi zabijać z zimną krwią. Teraz wyrwali się z rąk dżihadystów i chcą wrócić do normalnego życia. W syryjskim Aleppo powstał dla nich obóz, gdzie w specjalnych klasach uczą się życia bez wszechobecnej śmierci, tortur i wojny.
Uczyli się zabijać, torturować, walczyć. Teraz starają się normalnie żyć, jak najdalej od tzw. Państwa Islamskiego.
- Najgorsze było to, że oni nie szanowali zmarłych. Gdy kogoś zabijali, ciało ciągnęli po ulicy - wspomina Ali Khaf, były członek ISIS.
To ośrodek dla byłych dżihadystów w syryjskim Aleppo. Obok siebie siedzą skazani za morderstwa czy gwałty i ci, którzy zbrodni nie popełnili, nawet dzieci. - Terroryści uczyli nas jak trzymać broń, jak strzelać. W nocy kopaliśmy rękami doły, żeby w nich spać. Było wśród nas wielu morderców. Nawet z Francji, Belgii i Niemiec - wskazuje Mohammed, były członek tzw. Państwa Islamskiego.
Terroryści płacili rekrutom 150 euro żołdu
Niektóry mogą teraz próbować wrócić do swoich krajów w Europie. Tym bardziej, że niedawno ogłaszano pokonanie ISIS w Iraku i Syrii. Część chce się zmienić, część być może nie. - Mogą wejść w społeczeństwo i nadal w nim działać, ale równie dobrze mogą to czynić tylko dlatego, że dostali rozkaz przeczekania i trwania - podkreśla prof. Daniel Boćkowski, kierownik Zakładu Bezpieczeństwa Międzynarodowego Uniwersytetu w Białymstoku.
Dżihadystów zupełnie inaczej ocenia miejscowa ludność. - Dla ludzi, którzy tam funkcjonowali, terroryzm był tylko jednym z obliczy tej organizacji. Dla wielu w północnej Syrii, ISIS było przede wszystkim ruchem oporu wobec rządu - dodaje prof. Łukasz Fyderek z Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Są też tacy, którzy widzieli w tym szansę na utrzymanie rodziny. - Tak zwane Państwo Islamskie płaciło 150 euro miesięcznie, a jak masz żonę to nawet więcej - wspomina Ali Khaf.
Programy pomocy ludziom, którzy w szeregi dżihadystów wstąpili na ochotnika albo zostali do tego zmuszeni, uruchomiono też w Arabii Saudyjskiej czy Szwecji.
- Jest to przede wszystkim opieka psychologiczna, zapewnienie pracy, miejsc w szkołach i na uczelniach - mówi nam Czesław Michalczyk, psycholog i biegły sądowy.
Uczą się o pokoju i prawach człowieka
Czytają koran, uczą się historii, mogą też liczyć na pomoc w założeniu rodziny. W takim odosobnionym miejscu spędzą pół roku. To forma resocjalizacji i skrócenie wyroków. - Pracujemy z wieloma ekspertami i terapeutami, którzy wiedzą jak postępować ze zradykalizowanymi ludźmi. Przede wszystkim musimy zmienić ich przekonania - zapewnia Hossam Nasser, dyrektor ośrodka resocjalizacji w Aleppo.
14-letni Halil trafił do ośrodka na północy Syrii. Jest najmłodszy w swojej klasie. Jego starsi bracia zginęli walcząc po stronie tzw. Państwa Islamskiego. On też walczył. Zapewnia, że nie bał się śmierci. - Obiecali, że pójdę do nieba - dodaje nastolatek.
Teraz uczy się, jak nie dać sobą manipulować oraz o tym, czym jest pokój, wolność i prawa człowieka.
Autor: Anna Czerwińska / Źródło: Fakty TVN