Niemiecka rządowa kolumna na autostradzie pod Monachium: z przodu policja, z tyłu policja, a w środku pancerne limuzyny sunące równiutko i niezbyt szybko. Nikt się nie boi, nikt nie ucieka na pobocze, nikt nikogo nie taranuje. Czy w Polsce rządowe samochody muszą jeździć tak agresywnie?
Na nagraniu z miejscowości Osielec w Małopolsce najpierw słychać, a potem widać kolumnę prezydencką, jak jedzie pustą drogą. Nie ma zagrożenia dla prezydenta, nie ma niczego, co mogłoby spowolnić przejazd. Mimo tego kolumna przez małą miejscowość jedzie dość szybko.
- Po to wymyślono samochody uprzywilejowane i kolumny, żeby mogły się one poruszać się szybciej i sprawniej. Szczególnie dziś, kiedy mamy tak wiele korków - mówi poseł PiS Marek Suski pytany o agresywną jazdę kierowców wiozących VIP-y.
Na innym filmie, który dostaliśmy na Kontakt24, widać przejazd kolumny rządowej w Niemczech. Na autostradzie pojazdy poruszają się z prędkością bardzo umiarkowaną. Jest sygnalizacja świetlna. Nie ma zagrożenia dla kogokolwiek i wrażenia, że przejazd może się zakończyć wypadkiem.
Mimo wypadku z udziałem ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza pod Toruniem oraz zderzenia z drzewem samochodu, którym jechała premier Beata Szydło, w poniedziałkowych "Faktach" pokazaliśmy nagranie z czwartku (16.02), na którym widać jak kolumna samochodów na sygnale niemal zderza się czołowo z innym samochodem.
- Mieliśmy do czynienia z kilkoma wypadkami i nie wiem co się musi wydarzyć, jakie nieszczęście się musi wydarzyć, żeby oprzytomnieli ministrowie i oprzytomniał BOR - mówi Sławomir Neumann.
Loty HEAD
Zapytaliśmy dowództwo BOR i MON o sprawę podróży premier Beaty Szydło do Krakowa przed wypadkiem w Oświęcimiu. Czy premier leciała do Krakowa w ramach instrukcji HEAD wojskowym samolotem CASA, który nie znajduje się w wykazie środków transportu powietrznego? Odpowiedzi z BOR i MON na te pytania nie otrzymaliśmy.
Na wtorkowej konferencji prasowej Beata szydło przyznała, że leciała z Warszawy do Krakowa wojskową CASĄ. Dodała, że były zachowane wszystkie procedury - w tym HEAD - oraz, że ma prawo do takich lotów.
Instrukcja HEAD zakłada, że zanim CASĄ poleci premier, to trzeba zapewnić samolot zapasowy, wcześniejszy oblot, odpowiednio wyszkoloną załogę i sprawdzone lotnisko. Co bardzo zwiększa koszty lotu, ale ma zapewniać bezpieczeństwo.
- Wojsko to nie są taksówki dla VIP-ów - mówi były minister obrony Tomasz Siemoniak. - Jeśli leci premier instrukcja HEAD. To oznacza, że trzy samoloty i trzy załogi są wyłączone, bo dwa muszą przylecieć do Warszawy - jeden jest zapasowy - i jeszcze jeden czeka w Krakowie - dodaje.
Premier mogła użyć wynajętego na potrzeby rządu embraera . Jednak loty samolotu w polskich barwach byłyby bardziej widoczne niż loty wojskowej CASY. Przekonał się o tym Donald Tusk, który latał rządowym samolotem do Gdańska. Co politycy PiS wtedy mocno krytykowali i wyliczali koszty. Później Donald Tusk latał samolotami rejsowymi albo jeździł samochodem.
Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN