27 lat ciężko pracowali i znaleźli dom dla 2304 dzieci. I to by było na tyle. Krajowy Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy Towarzystwa Przyjaciół Dzieci nie dostał od Ministerstwo Rodziny zgody na adopcje zagraniczne, a to oznacza jego koniec. Taką zgodę dostały tylko dwa ośrodki. Teraz polskie dzieci - jak podkreśla ministerstwo - mają być adoptowane w Polsce.
13-letnia Ania nie miała w Polsce szansy na adopcje. Nikt jej nie chciał bo jest "za stara". Rodzina ze Stanów Zjednoczonych chce ją adoptować, ale szanse na dom Ani maleją, bo właśnie przestaje istnieć ośrodek, który szukał dla niej rodziców.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przedstawiło Krajowemu Ośrodkowi Adopcyjno-Opiekuńczemu Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, którego podopieczną jest Ania, decyzję, w której upoważnia do adopcji zagranicznych dwa ośrodki katolickie. Jeden w Warszawie i jeden - tymczasowo - w Sosnowcu. Krajowy Ośrodek Adopcyjny stracił prawo do szukania dzieciom rodzin za granicą. A że zajmował się tylko tym, decyzja oznacza jego koniec.
Kontrowersyjna adopcja
- Przyczyną, przez którą nieco straciliśmy zaufanie do tego ośrodka, jest sprawa związana z przeprowadzeniem adopcji w roku 2014, która teraz do nas dotarła. Jest to sprawa dość bulwersująca - podkreśla wiceminister Bartosz Marczuk.
- Rodzina amerykańska, która adoptowała dwie dziewczynki, po przyjeździe do Stanów, nie była w stanie opiekować się jedną z tych dwóch (dziewczynek – przyp. red.). I druga dziewczynka trafiła do innej rodziny. Ale my już w Stanach Zjednoczonych żadnej jurysdykcji nie mamy - tłumaczy Barbara Passini, była dyrektor Krajowego Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci.
"Dobra Zmiano! Będziesz się smażyć w piekle!"
Przez 27 lat ośrodek znalazł za granicą domy dla 2304 dzieci. To głównie dzieci, które w Polsce szans na adopcje nie miały. Głównie ze względu na starszy wiek lub ciężkie choroby. Syn prowadzącej Ośrodek Barbary Passini nazywa instytucję "dziełem jej życia" i krytykuje decyzję ministerstwa pisząc: "Dobra Zmiano! Będziesz się smażyć w piekle!".
Ministerstwo nie kryje, że chce ograniczyć zagraniczne adopcje. - Będziemy dążyć, z determinacją, do tego, żeby jak najmniej dzieci Polskich było wysyłanych do adopcji za granicę - zapowiada Marczuk.
- Może być takie ryzyko, że dzieci nie znajdą docelowo rodziny - uważa jednak Joanna Gabańska z Ośrodka Adopcyjnego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w Krakowie.
Ministerstwo obiecuje dokończyć adopcje Ośrodka, które są w toku. Barbara Passini w dobrą wolę nie wierzy.
Autor: Renata Kijowska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN