Powrót do przeszłości w armii. Ułan, rotmistrz, wachmistrz, ogniomistrz - oto nazwy stopni wojskowych, które mają powrócić do wybranych jednostek. Po co? MON chce nawiązać do tradycji niepodległościowej.
Przybyli ułani i wiele wskazuje na to, że wrócą i to na dobre. Zresztą nie sami. Na stulecie niepodległości miałyby wrócić przedwojenne nazwy stopni wojskowych.
I tak w wojskach rakietowych i artylerii, zamiast zwykłego szeregowego mielibyśmy kanoniera, nad nim byłby bombardier, a sierżanta ma zastąpić ogniomistrz. Tylko nie wiadomo czemu, nie wszyscy tę inicjatywę doceniają. - To nie jest rola ministra - komentuje były minister ON Tomasz Siemoniak (PO).
Zasłona dymna
Dlaczego nie? Minister nie raz pokazywał, że ma sentyment do wszystkiego, co stare, jak na przykład husaria. To była potęga, tyle, że kiedyś. Z wielkich ministerialnych projektów zostało niewiele, nie brakuje takich, którzy przewidują zmiany w uzbrojeniu, by minister mógł się w historii zapisać, choćby wielkim powrotem do przeszłości. W tej dziedzinie, co podkreślają generałowie, armia ma pewne doświadczenie. Nazywa się to zasłoną dymną.
- Wojsko za każdym razem, jak ma poważne problemy z tym, do czego jest przeznaczone, ze szkoleniem, z modernizacją, to zaczyna myśleć albo o kroju mundurów albo o nowych wzorach albo o zmianie nazw stopni wojskowych - komentuje gen. Bogusław Pacek.
O nowych mundurach na razie mowy nie ma. Może dlatego, że jak niektórzy przypominają, minister lubi kolor zielony i krój klasyczny. Choć nie wolno zapominać, że były już pomysły, by Pałacu Prezydenckiego pilnowali żołnierze w historycznych strojach.
Ułani w kawalerii powietrznej
Szumnie brzmią też zapowiedzi zmian nazw stopni w oddziałach dziedziczących tradycje kawaleryjskie. Ułan, szwoleżer, huzar, dragon, wachmistrz i rotmistrz mają wrócić do nazewnictwa, a razem z nimi wraca nadzieja na nowe śmigłowce.
- Bo gdzież indziej, jak nie w kawalerii powietrznej, ulokuje pan minister tych ułanów, huzarów, rotmistrzów - mówi gen. Stanisław Koziej, były szef BBN.
Nic nie jest wykluczone, wszystko może się zdarzyć. Pomysłów nie brakuje.
- Ja jeszcze podsunąłbym taki pomysł panu ministrowi Macierewiczowi, żeby przywrócić stopień hetmana wielkiego i hetmana polnego, wtedy mielibyśmy rozwiązanie problemu reformy systemu dowodzenia siłami zbrojnymi - proponuje gen. Roman Polko.
Hetman to jednak brzmi dumnie, dużo lepiej niż marszałek czy zwykły generał.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN