Polscy neonaziści twierdzą, że potrafią łączyć miłość do Polski i do Hitlera, choć po okrucieństwach II wojny światowej wydawało się to niemożliwe. Świadkowie niemieckich zbrodni odchodzą, ale na straży pamięci powinna stać szkoła.
- Nie wiem, czy krzyczeć, czy płakać, czy wrzeszczeć, czy iść ich po łbach walić! - tak Hanna Stadnik, uczestniczka Powstania Warszawskiego, opowiada na pytanie, co myśli, gdy widzi polskich neonazistów wznoszących toast za Hitlera w lesie.
Hannie Stadnik to, co zobaczyła w reportażu "Superwizjera" TVN, nie mieści się w głowie. - Oni się w ogóle historią nie interesują, skoro wygadują takie rzeczy - oburza się.
Okrucieństwo wojny Hanna Stadnik widziała na własne oczy. Była w Armii Krajowej i walczyła w Powstaniu Warszawskim. Flagi ze swastykami były flagami wroga.
- To naprawdę było ciężkie przeżycie. Okupacja cała, powstanie, okres po powstaniu, PRL, no i żeby teraz, tuż przed naszym odejściem, bo odchodzimy już, żeby teraz coś takiego zaczęło się dziać w Polsce?! Straszne to jest - mówi. - Gdzie oni się chowali?! Nie wiedzą, co to była II wojna światowa?! - pyta.
Pytania o edukację
Takie pytanie zadaje sobie wielu ludzi. Jak to możliwe, by łączyć znak Polski Walczącej z nazistowską swastyką? Jak, będąc Polakiem, można czcić zbrodniarza, który odpowiada za śmierć milionów Polaków?
- Ten materiał pokazuje, że powinniśmy mieć głębszą refleksję na temat edukacji obywatelskiej, edukacji na temat tego, co oznacza polska historia - komentuje rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar.
W opinii rzecznika praw obywatelskich potrzebne są zmiany systemowe, między innymi w programie nauczania historii.
- Możecie być państwo spokojni. Jest cały szereg tematów i zagadnień, które w sposób jednoznaczny, czyli krytyczny i potępiający, oceniają faszyzm. Jesteśmy jednym z niewielu krajów na świecie, który w programie ma Holokaust - zapewnia Anna Zalewska, minister edukacji narodowej.
Za mało czasy
Adam Bodnar uważa jednak, że obecność tematu Holokaustu w programie nauczania to za mało. - Przecież w Polsce nie ma takiego programu, o który postulowała moja poprzedniczka, żeby uczniowie szkół średnich odwiedzali obozy koncentracyjne - mówi.
By mogli zobaczyć ślady historii na własne oczy. - To nie jest tylko wiedza encyklopedyczna, klasowa, z podręczników. Przejście przez Auschwitz z osobą, która może odpowiadać na pytania, jest doświadczeniem absolutnie wyjątkowym - przekonuje Andrzej Kacorzyk z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Kolejnym poważnym problemem jest zbyt obszerny program nauczania, przez co na historię II wojny światowej czasu jest mało.
- Cały XX wiek mamy do omówienia w pierwszej klasie. Od Traktatu Wersalskiego do 1989 roku. I na lekcje o faszyzmie są 2-3 godziny - tłumaczy Magdalena Litwinienko, nauczycielka historii i WOS-u z Liceum Ogólnokształcącego nr 1 w Gdańsku.
To za mało, by pokazać okrucieństwo wojny.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN