W Borodziance w obwodzie kijowskim trwa liczenie zabitych, rozminowywanie i odgruzowywanie. Niektórzy mieszkańcy schowali się przed Rosjanami w piwnicach. - Od razu zrobiliśmy tuszonkę, żeby mięso się nie zepsuło. Mąki mieliśmy trochę swojej, trochę sąsiedzi przynieśli. Co tydzień piekłam chleb - opowiada Alina, mieszkanka Borodzianki.
Pod gruzami domów w Borodziance strażacy znajdują kolejne ciała. Zawalonych budynków są tam dziesiątki. Trwa rozminowywanie, odgruzowywanie i liczenie zabitych. Oficjalnie od początku wojny w całej Ukrainie zginęło półtora tysiąca cywilów. Prawdopodobna liczba ofiar jest znacznie wyższa. W samym tylko obwodzie kijowskim władze nie potrafią się doliczyć kilkuset mieszkańców.
Na tej wojnie zdarzają się też chwile szczęścia. Wadim odnalazł w Borodziance swoją siostrę. - Nie było żadnego kontaktu przez miesiąc - mówi Wadim, kierowca karetki.
Alina i jej najbliżsi przeżyli, chowając się w niewielkiej piwnicy pod garażem. Spędzali tam kilkanaście godzin dziennie - bez światła i ogrzewania. - Od razu zrobiliśmy tuszonkę, żeby mięso się nie zepsuło. Mąki mieliśmy trochę swojej, trochę sąsiedzi przynieśli. Co tydzień piekłam chleb - opowiada Alina, mieszkanka Borodzianki.
Odbudowa potrwa lata
Ognisko zamiast pieca to w Borodziance codzienność. Jedna z kobiet opiekuje się starszym mężczyzną, który w czasie ostrzału spadł ze schodów. Dwa dni leżał w śniegu. Cudem przeżył. Lekarze dotarli do niego dopiero po pewnym czasie. Dali środki przeciwbólowe, opatrzyli rany i zabrali do szpitala w Kijowie. - Ma złamaną kość udową i miednicę. Do tego, ponieważ bardzo długo był unieruchomiony, ma odleżyny. Potrzebuje pełnej hospitalizacji. Jeśli nie otrzyma pomocy, umrze - wyjaśnia "Doc", lekarz z załogi karetki.
Pierwsze rosyjskie kolumny pojawiły się w Borodziance już drugiego dnia wojny. Pojazdy opancerzone godzinami jechały w stronę Kijowa, ale potem pojawiła się ukraińska armia. Po ciężkich walkach Rosjanie zajęli miasteczko na początku marca. Rozminowanie Borodzianki potrwa tygodnie, odgruzowanie - miesiące, odbudowa - lata.
Autor: Paweł Szot / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24