Trwa śledztwo po tragedii w Suszku. Co zawiodło w systemie ostrzegania?

14.08.2017 | Trwa śledztwo po tragedii w Suszku. Co zawiodło w systemie ostrzegania?
14.08.2017 | Trwa śledztwo po tragedii w Suszku. Co zawiodło w systemie ostrzegania?
Marzanna Zielińska | Fakty TVN
14.08.2017 | Trwa śledztwo po tragedii w Suszku. Co zawiodło w systemie ostrzegania?Marzanna Zielińska | Fakty TVN

Prokuratorzy zaczynają śledztwo, harcerze trenują ewakuację. Po tragedii na obozie w Suszku zaczynają się kontrole i mnożą pytania: czy da się ostrzec przed burzą, kiedy widać ją na radarze? Czy alarm dotrze tam, gdzie nie dociera zasięg komórkowy? I czemu wciąż nie ma dobrego systemu, skoro nie ma dobrej komunikacji? To pytania do władz rządowych i samorządowych.

Alarm pożarowy to w harcerskiej hierarchii alarm o najwyższym stopniu zagrożenia. Zawsze traktowany jest poważnie. Na ewakuację harcerze dają sobie w dzień minutę, w nocy - maksymalnie trzy. Muszą natychmiast wziąć z namiotów swoje rzeczy i ustawić się w dwuszeregu. Zabierają tylko to, co niezbędne. Tak wyglądają ćwiczenia.

"Tamtą akcją dowodził 13-latek"

Ewakuacja z obozowiska, w którym zginęły dwie harcerki, była - jak wynika z relacji poszkodowanych - przeprowadzona najlepiej, jak się wtedy dało. Nie wszyscy byli w stanie dobiec do młodnika. Jedna grupa schowała się pod zwalonymi drzewami, inna pod kontenerem na śmieci, a kolejna w jeziorze.

- Cud, że nikt się nie potopił. Tamtą akcją dowodził 13-latek, który był ode mnie o głowę niższy. On wyciągnął całą drużynę z tego jeziora - wspomina Hanna Neugebauer, uczestniczka obozu.

Harcerze wiedzieli, że będzie burza, ale nikt się nie spodziewał, że wichura przewróci cały las.

- Komenda tego obozu zwracała uwagę na te komunikaty, natomiast nie były aż tak alarmujące, a jeżeli w pewnym momencie już były, to okazało się to za późno - tłumaczy przewodniczący zarządu okręgu łódzkiego Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej Adam Kralisz.

Nieadekwatny komunikat

I tu właśnie pojawia się zasadnicze pytanie: dlaczego system powiadamiania o zagrożeniach nie zadziałał na czas? I czy w ogóle działa?

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej w piątek wydał komunikat o drugim stopniu zagrożenia. "Najbardziej gwałtowne burze będą przemieszczały się od Dolnego Śląska przez Ziemię Lubuską, Wielkopolskę, Kujawy, po Pomorze. W czasie burz w tym obszarze możliwe są nawałnice, niewykluczone lokalnie trąby powietrzne" - głosił komunikat.

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa podało komunikat dalej w piątek rano o godzinie 8.41. - Z dosyć szerokim rozdzielnikiem, ale województwa dostały informację, że przemieszcza się front burzowy i prosimy o monitorowanie sytuacji i informacje o zniszczeniach, zagrożeniach, osobach poszkodowanych - wyjaśnia Bożena Wysocka z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.

12 godzin później, o 20.40, piekło rozpętało się nad Gnieznem. Do Rządowego Centrum Bezpieczeństwa wyszła z Wielkopolski informacja zwrotna i gdyby ostrzeżenie z drugiego stopnia zmieniono na trzeci, być może ktoś przekazałby taką informację znów w dół.

- Ja nie wiem, dlaczego nie było zmienionego stopnia, bo to przecież nie my zmieniamy stopnie, tylko IMiGW. Instytut raczej w nocy nie aktualizuje tych ostrzeżeń. Tak mi się wydaje - mówi Wysocka.

Kryzys w systemie ostrzegania

- Przesyłamy zwyczajowo takie ostrzeżenia. Niestety, te komunikaty są oparte na działaniu telefonów komórkowych, a jak wiemy, w wielu miejscach jest słaby zasięg - przyznaje wojewoda pomorski Dariusz Drelich.

O tym, że tam, gdzie nie działają telefony, trzeba inaczej przekazać ostrzeżenia, urzędnicy pomyśleli dopiero po tragedii na obozie w Suszku.

- O zbliżającej się nawałnicy w urzędzie miejskim nie wiedzieliśmy nic. Nie otrzymaliśmy komunikatu - podkreśla Jolanta Fierek, burmistrz Czerska. - Biuro pana wojewody ostrzegało przed burzami i nawałnicami, ale skala tego, co było, przeszła wszelkie oczekiwania - dodaje burmistrz Chojnic Arseniusz Finster.

Lista pytań, które musi postawić prokuratura, wydłuża się, a istniejący od ubiegłego roku projekt ustawy o ochronie ludności cywilnej jeszcze nie trafił pod obrady Sejmu.

Autor: Marzanna Zielińska / Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN

Pozostałe wiadomości

20 lat to szmat czasu, a 20 lat Polski w Unii Europejskiej to cała masa zmian i to w wielu dziedzinach. W ochronie zdrowia na przykład te zmiany są widoczne gołym okiem.

Postęp w polskiej ochronie zdrowia, który się dokonał przez ostatnie 20 lat, jest "niebywały"

Postęp w polskiej ochronie zdrowia, który się dokonał przez ostatnie 20 lat, jest "niebywały"

Źródło:
Fakty TVN

"Mam raka, więc mów do mnie tak" - to hasło kampanii społecznej o tym, jak rozmawiać z osobą chorą na raka. W mediach społecznościowych Małgorzata Sajan oswaja temat raka i przełamuje stereotypy.

Jak mówić do osób chorych na raka? "Rozumiem, że jest ci ciężko" jest lepsze od "musisz być silna"

Jak mówić do osób chorych na raka? "Rozumiem, że jest ci ciężko" jest lepsze od "musisz być silna"

Źródło:
Fakty TVN

Miejsce akcji to Lublin - gniazdo sokołów wędrownych, którym nadano imiona Wrotka i Czart. Wrotka złożyła jaja, po czym poleciała i zniknęła. Czart próbował wysadzić jaja. Pomogli ludzie. Udało się i wtedy wróciła Wrotka. Szczęście sokolej rodziny, niestety, nie trwało długo.

Perypetie sokołów w Lublinie. Mama porzuciła jaja, przygarnął je sokolnik, potem wydarzyła się tragedia

Perypetie sokołów w Lublinie. Mama porzuciła jaja, przygarnął je sokolnik, potem wydarzyła się tragedia

Źródło:
Fakty TVN

Trzecia Droga zaprezentowała liderów na listach swoich kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Wybory odbędą się 9 czerwca, kampania już trwa. W to wszystko wpisuje się środowa, 20. rocznica przyjęcia Polski do Unii Europejskiej.

PiS ogłasza kolejne listy, Trzecia Droga przedstawiła swoje "jedynki"

PiS ogłasza kolejne listy, Trzecia Droga przedstawiła swoje "jedynki"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Luka VAT w zeszłym roku wzrosła do dwucyfrowego poziomu, a budżet państwa traci na tym ponad 40 miliardów złotych - poinformowało Ministerstwo Finansów. Mateusz Morawiecki jako premier przez lata chwalił się sukcesami w walce z mafiami VAT-owskimi. - To był wyłącznie PR. On po prostu podpinał się pod pewne zjawiska rynkowe - tłumaczy Kazimierz Krupa, publicysta ekonomiczny w Kancelarii Drawbridge.

Luka VAT przekroczyła 40 miliardów. Ekonomiści tłumaczą, że to żółta kartka dla poprzedniego rządu

Luka VAT przekroczyła 40 miliardów. Ekonomiści tłumaczą, że to żółta kartka dla poprzedniego rządu

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Musiałam podjąć decyzję w sprawie startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego w ciągu jednego dnia - powiedziała w "Faktach po Faktach" w TVN24 Hanna Gronkiewicz-Waltz. Mówiła, że dostała w tej sprawie telefon.

Od kogo dostała telefon? Nie odpowiedziała. Gronkiewicz-Waltz: kandydatura jest dla mnie zaskoczeniem

Od kogo dostała telefon? Nie odpowiedziała. Gronkiewicz-Waltz: kandydatura jest dla mnie zaskoczeniem

Źródło:
TVN24

- Proces rozliczenia i zmiany kadrowej idzie stanowczo zbyt wolno - stwierdził Leszek Miller. Były premier, gość "Faktów po Faktach", taką "generalną uwagę" skierował do gabinetu Donalda Tuska. Według Millera, rząd musi się "nauczyć rządzić bez prezydenta i omijać prezydenta, nawet balansując na granicy prawa". Ocenił także, że reakcje prezydenta Andrzeja Dudy podczas wystąpienia ministra Radosława Sikorskiego w Sejmie były "głupie i żenujące".

"Do kiedy tak będzie?". Miller o recepcie dla rządu Tuska i "głupiej i żenującej" reakcji Dudy

"Do kiedy tak będzie?". Miller o recepcie dla rządu Tuska i "głupiej i żenującej" reakcji Dudy

Źródło:
TVN24

"Zdrajcy!" - tak swój temat okładkowy tytułuje prestiżowy tygodnik "Der Spiegel". To ustalenia dziennikarzy na temat partii Alternatywa dla Niemiec - w skrócie AfD. "Der Spiegel" podaje wprost, że za strategią ugrupowania stoi Kreml. To kolejne doniesienia o powiązaniach AfD z wrogami Zachodu - nie tylko z Rosją, ale też z Chinami. Problem ukrytych wpływów Kremla na polityków jest nie tylko niemiecki.

"Der Spiegel" o AfD: "Zdrajcy!" Manifest partii miał zostać napisany na Kremlu

"Der Spiegel" o AfD: "Zdrajcy!" Manifest partii miał zostać napisany na Kremlu

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Dwa miesiące tylko leżeć. W dodatku za całkiem niezłe wynagrodzenie i dla dobra nauki. Tylko pozornie jest to praca marzeń. Eksperyment, który organizują naukowcy z Niemiec i NASA, będzie dla uczestników wyjątkowo wyczerpujący, natomiast dla nauki będzie wyjątkowo cenny.

18 tysięcy euro za dwa miesiące leżenia. Eksperyment naukowców ma zbadać wpływ mikrograwitacji na człowieka

18 tysięcy euro za dwa miesiące leżenia. Eksperyment naukowców ma zbadać wpływ mikrograwitacji na człowieka

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS