Foliówki miały zniknąć, a do budżetu miał popłynąć prawie miliard złotych. Popłynęły 62 miliony, a foliówki płyną dalej. Ustawę, jak się okazało, można obejść. Dlatego rząd planuje jej uszczelnienie.
Są dosłownie wszędzie. Małe, duże, przezroczyste i kolorowe. Pół biedy, jeśli swój żywot kończą w sortowni odpadów, a nie w przydrożnym rowie czy lesie. Jednak nadal to tylko pół problemu.
- Folia dzisiaj to nie jest tylko folia. Jest bardzo dużo rodzai tej folii. My to próbujemy rozdzielać zgodnie z oczekiwaniami recyklera, ale ogólnie temat folii na dzień dzisiejszy to jest bardzo duży problem - uważa Bartosz Nowakowski, kierownik sortowni z Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych Artur Zys.
Nie tylko dlatego, że nie ma komu sprzedać tego, co udało się odzyskać, ekolodzy alarmują - świat wciąż jest dosłownie zalewany plastikiem.
- Od lat 50. wyprodukowano ponad 8 miliardów ton plastiku, a jedynie 9 procent z tej ilości zostało poddane recyclingowi. To pokazuje, że wszelkie działania, które maja spowodować, że tego plastiku w środowisku będzie mniej, są potrzebne - tłumaczy Magdalena Figura z Greenpeace Polska.
Statystycznie każdy Polak rocznie zużywa około 200 foliówek. To o sto mniej, niż pokazywały statystyki rok wcześniej. Jest lepiej, ale wciąż nie tak, jak mogłoby być. Bo nie wszyscy Polacy są przyzwyczajeni do wielokrotnego wykorzystywania foliowych toreb.
Ustawa regulująca kwestię foliówek weszła w 2018 roku. Każda torebka z folii do 50 mikrometrów została objęta opłatą recyklingową, która wynosi 20 groszy plus VAT. Rząd szacował wpływy z foliówek na ponad miliard, jednak wpłynęły tylko 62 miliony.
Wszystkie torby objęte opłatą?
- Nie wydaje mi się, że handel tutaj jest jedyną branżą, która odpowiada za wpływy. Myślę, że tutaj klienci, świadomi klienci, ekologiczni klienci chcą po prostu chronić w ten sposób środowisko - mówi Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
Jak twierdzi ministerstwo środowiska - nie chodziło o pieniądze. Niskie wpływy do budżetu mogłyby cieszyć, gdyby wynikały z tego, że staliśmy się tak proekologiczni. Ale tak nie jest.
- Producenci opakowań wykorzystali lukę prawna i zaczęli produkować te worki zakupowe, które miały podlegać opłacie recyklingowej, z folii grubszej niż 50 mikronów i w ten sposób ominięto opłatę - tłumaczy Jerzy Kraśniewski, prezes Zarządu Spółdzielczego Domu Handlowego "Feniks" we Wrocławiu.
Niby wszystko jest zgodnie z prawem, ale ilość zużywanych toreb wciąż jest za duża. Stąd planowane są zmiany.
- Najprawdopodobniej wszystkie torby, nawet te powyżej 50 mikrometrów, będą objęte tą opłatą recyklingową - mówi Aleksander Brzózka z Ministerstwa Środowiska.
Prawdopodobnie też wzrośnie opłata. Może nawet dwukrotnie. I to jeszcze w tym roku.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24