Fundacja redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" uruchamia portal Puszcza.tv. Najpierw miała go finansować z unijnych pieniędzy, ale wycofała wniosek. Teraz dostaje ponad 7 milionów zł z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Trzy internetowe kamery, trochę filmików, garść informacji. Obowiązkowo także o żołnierzach wyklętych. Wystarczy, by otrzymać dotację, czyli ponad 7 milionów złotych.
- Możemy się spodziewać, że te pieniądze pójdą w błoto albo na propagandę przed wyborami samorządowymi - mówi Ewa Lieder z Nowoczesnej.
Puszcza.tv otrzymuje wsparcie finansowe z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jak informuje portal OKO.press - już wypłacono jej ponad 850 tysięcy złotych. Oburzona posłanka Nowoczesnej zwraca się do NIK o zbadanie sprawy. Politycy Platformy zapowiadają doniesienie do CBA.
- Czy tak naprawdę nie chodzi tu o udzielanie korzyści politycznych i majątkowych? - zastanawia się Gabriela Lenartowicz z PO.
"Nie wiem o tym dofinansowaniu"
Twórcą portalu jest fundacja "Niezależne Media", a jednym z jej założycieli redaktor naczelny "Gazety Polskiej", Tomasz Sakiewicz. Dlaczego tak wysoka dotacja? Na co zostanie wydana i czy słuszne są podejrzenia opozycji o powiązania finansowo-polityczne? Chcieliśmy zapytać w siedzibie fundacji.
Pod tym samym adresem mieści się także redakcja "Gazety Polskiej". Niestety, szefowie fundacji "Niezależne Media" byli nieobecni. Minister środowiska, którego o tę sprawę zapytaliśmy, też niewiele nam powiedział.
- Nie wiem o tym dofinansowaniu. Jeśli będzie podejrzenie, że jest źle wykorzystane, to kontrola będzie - tłumaczy minister Henryk Kowalczyk.
Portal OKO.press wskazuje, że Puszcza.tv to tylko część projektu, który ma mieć ciąg dalszy.
"To korupcja polityczna"
- Tak jak na przykład finansowanie organizacji o charakterze politycznym. Jakiejś tajemniczej organizacji ekologicznej, prawicowej - mówi Bianka Mikołajewska z OKO.press.
O finansowe wsparcie dla Puszcza.tv fundacja starała się jufNiwKWż wcześniej ze środków europejskich. Jednak, gdy sprawą zajął się Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych, wniosek wycofano i wystąpiono o dotację krajową, pomijając czynnik Unii Europejskiej.
Opozycja stawia bardzo mocne tezy.
- Przyznanie 7 milionów złotych to korupcja polityczna, nie bójmy się tych słów, bo w ten sposób PiS spłaca swoje długi wobec prawicowych mediów - komentuje Urszula Pasławska z klubu poselskiego Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24