Bon na tysiąc złotych za 50 lat pożycia małżeńskiego - tak w Tczewie było do tej pory. Dla małżonków to był miły gest, ale miło już nie będzie. Dla Regionalnej Izby Obrachunkowej taki gest to naginanie przepisów.
Na Medal za Długoletnie Pożycie Małżeńskie, który jest nadawany przez prezydenta, czeka się pół wieku. Trzeba mieć co najmniej 50 lat małżeństwa.
W Tczewie na Pomorzu małżeński jubileusz oznacza też finansową nagrodę. Za ponad 50 lat razem przysługuje bon na co najmniej 1000 złotych. Z końcem roku nastąpi jednak koniec wsparcia finansowego dla małżonków-rekordzistów.
Konkretne wsparcie
- Starzy już nic nie potrzebują? Nie jest to prawda. Starzy zawsze potrzebują - mówi Eleonora Lewandowska, mieszkanka Tczewa.
Państwo Lewandowscy z Tczewa już dwukrotnie odbierali taką nagrodę - na 50. oraz na 55. rocznicę ślubu. Na gody szmaragdowe, czyli 55 lat małżeństwa, był bon podarunkowy na 1500 złotych.
- Kupiliśmy drukarkę, bo nasza stara się zepsuła akurat. Kupiliśmy mały radioodbiornik z odtwarzaczem płyt. A mnie akurat wypadł serwis samochodowy - mówi Feliks Lewandowski, mieszkaniec Tczewa. - I tak wydaliśmy 1500 złotych lekko - dodaje jego żona, Eleonora Lewandowska.
W 50. rocznicę pożycia małżeńskiego Tczew przyznawał bon podarunkowy o wartości 1000 złotych, a potem co pięć lat wartość bonu wzrastała o 500 złotych.
Na szmaragdowe gody (55. rocznicę ślubu) dostawało się 1500 złotych. Na diamentowe gody (60. rocznicę) - 2000 złotych. Na żelazne gody (65. rocznicę ślubu) - 2500 złotych.
Rekordziści z Tczewa na tak zwane kamienne gody (70. rocznicę ślubu) dostawali prawdziwą dodatkową emeryturę: 3000 złotych.
Prezenty zamiast bonów
Regionalna Izba Obrachunkowa, która kontroluje wydatki gmin, uznała, że w Tczewie nagina się przepisy.
- Jest to miły gest, ale w przepisach prawa mamy takie zapisy, jakie mamy. W związku z tym jest to działanie niezgodne z przepisami - tłumaczy Roman Fandrejewski z Regionalnej Izby Obrachunkowej w Gdańsku.
Władze Tczewa zapowiedziały, że od teraz zamiast bonów do samodzielnego wykorzystania będą konkretne prezenty.
- Na pewno nam są potrzebne środki na zabiegi rehabilitacyjne, na wyjazd do sanatorium - wymienia Eleonora Lewandowska.
Niestety, usług medycznych nie wolno darować ani wykupić.
- Może myślą, że już czas, żeby odejść i żeby nie być obciążeniem, i nie musieć płacić miesięcznego "stypendium" ZUS-owskiego? - zastanawia się Feliks Lewandowski.
Autor: Jan Błaszkowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN