Dawno nie widziany Bartłomiej Misiewicz, który jest oficjalnie na urlopie, pokazał się w służbowej limuzynie przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości. Znowu padają pytania o to, czy jest on nie do ruszenia. Jarosław Kaczyński zapewnia, że w tej chwili nie widzi dla niego miejsca na scenie politycznej. Pytanie, czy jest w stanie cokolwiek narzucić Antoniemu Macierewiczowi.
Na najnowszych zdjęciach Bartłomieja Misiewicza widać, jak wychodzi z siedziby PiS i wsiada do samochodu służbowego. Czyli wciąż może korzystać z tych pojazdów, chociaż Jarosław Kaczyński uważa obecność Misiewicza w MON za "nieszczęście".
Stanisław Pięta, poseł PiS, przyznaje, że "pewnych pomyłek można było uniknąć", ale jednocześnie dodaje, że nigdy nie widział kogoś tak ciężko pracującego jak Bartłomiej Misiewicz. Dla Jana Grabca z PO "niezatapialność" Misiewicza to wielka tajemnica. - Sami posłowie i politycy PiS-u są ciekawi, co sprawia, że jest tak mocny - dodaje.
Poparcie
W Prawie i Sprawiedliwości nic nie daje takiej siły jak poparcie Jarosława Kaczyńskiego. Albo Tadeusza Rydzyka, który wprost poparł PiS, a szczególnie niektórych polityków na listach PiS-u. W tym między innymi Antoniego Macierewicza i Jana Szyszko. - Może jest zakon Rydzyka, który szantażuje Kaczyńskiego - zastanawia się Ryszard Petru. - Każdy, kto pozna jego zalety, wie, że jest (Misiewicz - przyp. red.) to gość idealny do pracy organizacyjnej - kontruje Stanisław Pięta.
Antoni Macierewicz odpowiada w PiS za mit smoleński. Teorie spiskowe, które formułował Antoni Macierewicz, mówiąc o zamachu i zbrodni, czyniły z mitu motor kampanii wyborczej PiS-u. Bartłomiej Misiewicz jest jego protegowanym. Dostawał stanowiska w MON, chociaż nie miał odpowiedniego wykształcenia. W końcu dostał złoty medal za zasługi dla obronności kraju.
Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN