Nikt nie wymaga od władzy, by na szczyt NATO jechała tramwajem, a na obrady rządu - rowerem. Niestety, w Polsce od lat wojskowe maszyny i limuzyny BOR nie są używane, a nadużywane. - Nie mogę jeździć pociągiem - mówi premier Beata Szydło, tłumacząc, dlaczego w piątek do domu leciała wojskową CASĄ. Dziwi to premier Ewę Kopacz, która pociągiem, w czasie sprawowania urzędu, jeździła. A "Fakty" wciąż czekają - bo MON ciągle nie odpowiada na pytanie, czy podczas lotu premier Szydło zostały dochowane odpowiednie procedury.
Prezydent Andrzej Duda, przebywając w Wiśle, nie spieszył się na spotkanie z zagranicznym przywódcą. Spędził w tej miejscowości czas wolny - do czego ma prawo. W Wiśle zresztą mieści się prezydencka rezydencja, w której poprzednicy Dudy też lubili bywać. Ale, jak widać na filmie przesłanym na Kontakt24, kolumna prezydenta poruszała się szybko i w sposób, który w pewnym momencie był niebezpieczny.
Po tym, jak się zakończyły przejazdy Antoniego Macierewicza ze szkoły Tadeusza Rydzyka do Warszawy i Beaty Szydło z Warszawy do domu pod Oświęcimiem, pojawiły się uzasadnione wątpliwości oraz pytanie: czy rząd przestrzega procedur bezpieczeństwa?
"To nie trauma"
Beata Szydło we wtorek oświadczyła, że pociągiem nie może jeździć. Tymczasem Ewa Kopacz w czasie sprawowania urzędu przejechała się pociągami - co najmniej dwa razy, co zostało nagrane. Prowadziła wtedy kampanię wyborczą, ale była chroniona tak jak Beata Szydło obecnie. Pociągi się przez to nie spóźniały, a pasażerowie nie byli przeszukiwani.
- Podróż pociągiem to nie trauma. Raz leciałam CASĄ - mówi była premier.
Lot Ewy Kopacz wojskową CASĄ też został zarejestrowany. W tym przypadku chodziło o podróż w państwowych interesach - Polska sprzedawała wówczas broń Słowacji. Beata Szydło leciała wojskową CASĄ z Warszawy do Krakowa, w drodze do domu. Zdaniem polityków PiS to też była podróż "służbowa".
Czy procedury zostały dochowane?
PiS krytykowało podróże Donalda Tuska samolotem do Gdańska i koszty, jakie generowały. Ostatecznie Tusk z latania zrezygnował. Ale teraz nie słychać, by Beata Szydło nie mogła lub nie powinna była dalej korzystać z samolotu, bo są odpowiednie wyczarterowane maszyny. A lot takim samolotem, choć drogi, ostatecznie i tak byłby tańszy niż kurs rzucającą się w oczy CASĄ. Bo premier może latać wojskowymi samolotami, gdy wykonuje obowiązki służbowe - ale wtedy musi obowiązywać instrukcja HEAD.
Aby spełnić wszystkie jej punkty - jeden przelot wojskowym samolotem z premier na pokładzie oznacza zaangażowanie rezerwowych maszyn. Muszą zostać także ściągnięte odpowiednio wyszkolone załogi, a lista pasażerów musi być zamknięta dobę wcześniej.
Premier Szydło we wtorek oświadczyła, że przy okazji jej lotu procedura HEAD została dochowana. "Faktom" TVN wciąż nie udało się tego potwierdzić - dowództwo wojskowe odsyła do Ministerstwa Obrony Narodowej, które od dwóch dni nie udzieliło odpowiedzi na pytanie.
Instrukcja HEAD została zaostrzona cztery lata temu, by uniknąć takich katastrof jak w Smoleńsku i samolotu CASA pod Mirosławcem. Antoni Macierewicz też nie odpowiada na pytania w tej sprawie, mimo że jako minister obrony i badacz smoleńskiej katastrofy powinien wiedzieć, jakie błędy i zaniedbania do niej doprowadziły.
Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN