Jeśli ten pomysł przejdzie, dla szpitali będzie to oznaczało prawdziwą rewolucję. Szpitale publiczne będą mogły prowadzić działalność komercyjną, a chętnym pacjentom świadczyć usługi za pieniądze. Przyznał to minister zdrowia. Nie bez oporów, bo politycy Prawa i Sprawiedliwości zawsze sprzeciwiał się komercjalizacji szpitali.
Płacisz i wymagasz - ten system już niedługo będzie obowiązywać we wszystkich szpitalach. Nowe przepisy pozwolą szpitalom publicznym pobierać pieniądze za leczenie. Do tej pory mogły to robić tylko szpitale niepubliczne. - To po prostu wyrównanie szans tych placówek, które z zupełnie niewiadomego powodu zostały pozbawione takiej możliwości - mówił w środę minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.
Zapytani przez "Fakty" specjaliści popierają taką zmianę. Na "tak" są Krzysztof Bukiel ze związku zawodowego lekarzy, jak i doktor Marcin Kautsch - ekspert do spraw ochrony zdrowia. Pomysł popierają też dyrektorzy publicznych szpitali. - To pozwoli skrócić kolejki, lepiej wykorzystać sprzęt szpitala i uzyskać dodatkowe środki finansowe - argumentuje Joanna Pulińska-Gdulewicz, zastępca dyrektora ds. finansowych z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi.
Taka zmiana pozwoli też zapełnić przynajmniej część z niemal czterdziestu procent pustych szpitalnych łóżek. Ponieważ Narodowy Fundusz Zdrowia ma za mało pieniędzy, w szpitalach stoją nie tylko tysiące pustych łóżek, ale też kosztowny sprzęt medyczny jest niewystarczająco wykorzystywany.
Równi i równiejsi pacjenci
Komentatorzy widzą jednak też niebezpieczeństwa: szpitale pacjentów z gotówką mogą zacząć traktować lepiej. - To jest dosyć niebezpieczna propozycja. Musi być tak przygotowana, żeby nie było wątpliwości, że jeśli ktoś kupuje sobie dostęp do usługi, to nie kosztem kogoś innego, kto straciłby dostęp do miejsca w kolejce, które zostało mu przypisane - przestrzega ekspert ds. zarządzania w ochronie zdrowia dr Marcin Kautsch.
- Istnieje niebezpieczeństwo, że szpital będzie niejako podświadomie ograniczał liczbę świadczeń udzielanych bezpłatnie, które będą prawdopodobnie przynosić deficyt, na rzecz tych, które będzie mógł sprzedawać korzystnie - dodaje Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
Zwolennik
Minister zdrowia zapewnia, że takiego ryzyka nie ma. Konstanty Radziwiłł zawsze był zwolennikiem wprowadzenia dodatkowych opłat. - Duża część społeczeństwa może wziąć część odpowiedzialności za swoje leczenie. Albo przez opłaty bezpośrednie, albo poprzez dodatkowe ubezpieczenia - mówił w maju 2004 roku.
Dzięki usługom komercyjnym szpitale publiczne będą mogły przejąć od szpitali prywatnych część rynku usług medycznych. Na popularności mogą zyskać też dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne, które - jeśli będą realizowane w szpitalach publicznych stanieją.
Projekt nowelizacji ustawy o lecznictwie z zapisem pozwalającym na pobieranie opłat jest w tej chwili w fazie konsultacji społecznych.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN