Szpital na Stadionie Narodowym zawiesza działalność. W niedzielę zostanie wypisany ostatni pacjent

22.05.2021 | Szpital na Stadionie Narodowym zawiesza działalność. W niedzielę zostanie wypisany ostatni pacjent
22.05.2021 | Szpital na Stadionie Narodowym zawiesza działalność. W niedzielę zostanie wypisany ostatni pacjent
Marek Nowicki | Fakty TVN
22.05.2021 | Szpital na Stadionie Narodowym zawiesza działalność. W niedzielę zostanie wypisany ostatni pacjentMarek Nowicki | Fakty TVN

To ostatnia doba funkcjonowania szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym. W niedzielę działalność szpitala zostanie zawieszona. W placówce uratowano setki chorych, ale historia nawet jednej osoby dowodzi, jaka była skala tragedii spowodowanej przez epidemię COVID-19 w Polsce. Sześć tygodni w szpitalu tymczasowym musiała spędzić pani Krystyna, która kilka tygodni wcześniej pochowała zmarłą na COVID-19 córkę.

W ostatnich godzinach funkcjonowania szpitala na Stadionie Narodowym w Warszawie wszystkie rygory bezpieczeństwa nadal były zachowywane. Zauważyć można było maski, kombinezony, ochraniacze i podwójne rękawiczki.

Pani Krystyna Urbanek z Piaseczna żałuje, że szpital zostaje zamknięty, bo - jak przyznaje - był "doskonały". Pani Krystyna ma 76 lat i w szpitalu na Stadionie Narodowym uratowano jej życie. Spędziła tam sześć tygodni. W styczniu pochowała córkę, która zmarła na COVID-19, mając 48 lat.

W szczycie obłożenia na Stadionie Narodowym leżało jednocześnie ponad 300 pacjentów, często w bardzo ciężkim stanie. Trudno o tym zapomnieć. Szczególnie o tych, co przegrali walkę.

Doktor Ewa Michalska będzie pamiętać między innymi o 42-letnim pacjencie. - W zasadzie wymagał niewielkich przepływów tlenu. Natomiast COVID-19 był chorobą postępującą bardzo szybko - opowiada.

To już wszystko wspomnienia. Rezonans magnetyczny pozostaje w gotowości, ale reszta sprzętu jest już zwijana, wywożone są łóżka.

Ponad 1800 pacjentów

Łącznie szpital na Stadionie Narodowym przyjął ponad 1800 pacjentów, którymi zajmowało się 1200 osób - w tym 500 pielęgniarek, 300 lekarzy i 250 ratowników. Przyjechali z całego kraju - tak jak Stanisław Kamela.

- Ja jestem strażakiem. Jestem delegowany tutaj do pracy. No i jestem od samego początku, od listopada - mówi mł. asp. Stanisław Kamela, strażak z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu Lubelskim.

Ostatni pacjenci opuszczą placówkę do wieczora 23 maja. Potem sprzęt trafi do magazynów i będzie czekał na czarną godzinę, która może nadejść z ewentualną czwartą falą zachorowań na COVID-19 w Polce.

Koronawirus SARS-CoV-2: objawy, statystyki, jak rozprzestrzenia się epidemia - czytaj raport specjalny tvn24.pl

Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: tvn24