Atom jest przyszłością - oficjalnie mówią tak 22 kraje, w tym Polska, ale na szczycie klimatycznym w Dubaju nie wszyscy są ze sobą zgodni. Sytuację dodatkowo zaognił przewodniczący szczytu, mówiąc o globalnym ociepleniu.
Dziesiątki tysięcy ludzi protestowało na ulicach Brukseli pod jednym hasłem: "czas działać, bo nie mamy zapasowej planety". Przekaz miał dotrzeć przede wszystkim do Dubaju, gdzie klimat od kilku dni jest w centrum światowej uwagi. - Na tym szczycie przywódcy muszą dojść do porozumienia, tak byśmy mogli szybciej przejść na źródła energii odnawialnej. Każdy kraj musi ponieść odpowiedzialność - uważa Karol De Decker, aktywistka klimatyczna.
Jednak interesy niemal dwustu krajów trudno pogodzić. Kontrowersje wzbudza choćby wybór gospodarza szczytu, bo Zjednoczone Emiraty Arabskie to gigant w branży paliw kopalnych i choć jego przywódcy zapewniają, że chcą rozsądnej, otwartej rozmowy o przyszłości, to burzę wywołują słowa przewodniczącego szczytu, wypowiedziane tuż przed jego rozpoczęciem.
"Nie ma żadnych naukowych dowodów ani żadnego scenariusza, który wskazuje, że rezygnacja z paliw kopalnych jest tym, czego potrzeba, by ograniczyć globalne ocieplenie do 1,5 stopnia Celsjusza" - miał stwierdzić Sułtan Ahmed Al Dżaber, prezydent konferencji klimatycznej COP28, minister przemysłu i zaawansowanych technologii Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
W poniedziałek minister przekonywał, że jego słowa zostały wyrwane z kontekstu i nie neguje wyników badań. Niemniej wypowiedzi gospodarza szczytu wprawiły ekspertów w osłupienie.
- Jest strasznie łatwo mówić bzdury. Coraz to nowsze wyniki badań pokazują, że jesteśmy bliżej różnego rodzaju niestabilnych punktów, które zmienią nasz świat - wskazuje prof. Szymon Malinowski z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego i Polskiej Akademii Nauk.
"Musimy powstrzymać zmiany klimatu"
W najcieplejszym roku w historii zmiany czuć i widać. To fale upałów, powodzi, susz i huraganów. To coraz więcej terenów, na których już nie da się żyć. - Kryzys klimatyczny to jest wynik w ogromnej większości spalania paliw kopalnych: węgla, gazu i ropy. Mamy wszystkie możliwości na to, by od spalania tych paliw odejść - zwraca uwagę Wiktoria Jędroszkowiak, aktywistka klimatyczna z Inicjatywy Wschód.
Możliwości są, gorzej z chęciami. Rosja już zapowiedziała, że nie zgodzi się na nic, co będzie zmierzało do rezygnacji z paliw kopalnych. Na razie w czasie szczytu udało się osiągnąć porozumienie w sprawie funduszu wspierającego kraje najbardziej dotknięte katastrofą klimatyczną. Choć mówi się o przekazaniu na ten cel setek milionów dolarów, to eksperci przyznają, że to kropla w morzu potrzeb.
- To jest taki greenwashing, taka ekościema. Kraje starają się powiedzieć: będziemy krajom biednym rekopensować straty. Tak naprawdę to nie na tym polega, my musimy powstrzymać zmiany klimatu, a nie płacić i kompensować straty - zaznacza prof. Zbigniew Karaczun ekspert Koalicji Klimatycznej, profesor Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.
Polskę na szycie reprezentował prezydent Andrzej Duda, który ratunek dla klimatu widzi w atomie. - Atom jest przyszłością. Przyszłością czystej, bezpiecznej i stabilnej energii. Przyszłością sprawiedliwej transformacji energetycznej. Bez energii jądrowej nie uda się zrealizować ambitnych planów klimatycznych, które wszyscy sobie stawiamy - mówił polski prezydent.
Pod deklaracją, aby potroić produkcję energii z atomu, podpisały się 22 państwa, w tym Polska. Dyskusje i prace nad efektami szczytu będą trwały do 12 grudnia.
Źródło: Fakty TVN