Do końca kwietnia zaszczepiony ma być każdy chętny powyżej 60. roku życia - obiecuje rząd, bo mają już do Polski jechać miliony szczepionek. Punkty szczepień oczekują też wprowadzenia nowych i jasnych regulacji dotyczących szczepienia niewykorzystanymi dawkami.
Niemal dwustu seniorów, w większości osiemdziesięciolatków, usłyszało w ten czwartek, że nie zostaną zaszczepieni w podanym terminie. Dostawy szczepionek Pfizera do przychodni w Darłowie anulowano.
Mieszkańcy Darłowa czekają na wyjaśnienia. Słuchając konferencji prasowej premiera i ministra Dworczyka, mogli sądzić, że system działa bardzo dobrze, a ma być lepiej.
W czwartek w Polsce została podana 7-milionowa dawka szczepionki przeciwko COVID-19. Obiema dawkami zaszczepiono ponad dwa miliony Polaków. Do końca miesiąca zaszczepieni mają być wszyscy chętni powyżej 60. roku życia. Wkrótce szczepienia mają stać się jeszcze powszechniejsze dzięki nowym punktom szczepień.
Czytaj więcej: Szczepienia przeciwko COVID-19 - raport tvn24.pl
- 15 kwietnia uruchomimy pierwszy pilotaż dla punktów drive-thru, 20 kwietnia ruszą pierwsze punkty szczepień powszechnych - mówił Michał Dworczyk, pełnomocnik rządu ds. szczepień przeciw COVID-19. Przynajmniej jeden taki punkt ma powstać w każdym powiecie. Samorządy mogą je zorganizować na przykład na stadionach.
- Pilotaż jest niepotrzebny. (...) Jesteśmy wszyscy przygotowani, mówię o kadrze medycznej, by ten plan tak naprawdę zrealizować jak najszybciej - powiedział prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja.
- Dobrze, że to się stało, mogło się stać trochę wcześniej. Czekamy na szczepionki - skomentował Zbigniew Nikitorowicz, zastępca prezydenta Białegostoku.
- Zakładamy, że byłyby to szczepienia przez siedem dni w tygodniu, po dwanaście godzin przynajmniej - ocenił Dariusz Nowak, doradca prezydenta Krakowa.
Rząd tłumaczy, że wszystko zależy od dostaw szczepionek od producentów. Jeśli nie będą odwoływane, to w maju w aptekach zaczną szczepić przeszkoleni farmaceuci, a w czerwcu ruszą szczepienia w zakładach pracy.
Kwestia niewykorzystanych dawek
Tymczasem punkty szczepień czekają też na jasne przepisy: komu podawać szczepionki, po które nie zgłosili się zapisani, żeby dawki nie marnowały się.
- Przedstawimy takie rozwiązanie. Będziemy chcieli wykorzystać w tym zakresie zarówno doświadczenia belgijskie, jak i izraelskie - powiedział Michał Dworczyk.
- Do tej pory zmarnowaliśmy jako Polska około 7,5 tysiąca szczepionek. (...) Mniej niż jedna szczepionka zmarnowana od początku szczepień na jeden punkt. To jest naprawdę rekord światowy, z którego powinniśmy być dumni - stwierdził Michał Kuczmierowski, prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
W punkcie szczepień w Siedlcach medycy dumni są raczej z tempa, jakie udaje im się zachować. Codziennie szczepią pół tysiąca osób, chętni przyjeżdżają nawet z Zakopanego. Zmarnowano cztery dawki.
- Zgodnie z prawem możemy podać dawkę osoby, która nie zgłosiła się na szczepienie albo osobie z grupy, czyli takiej, która jest na liście tak zwanej rezerwowej, albo po prostu podajemy wtedy medykowi czy osobie chętnej. Nie dopuszczamy do tego, żeby szczepionki się marnowały - wyjaśniła Anna Garucka, dyrektor w Mazowieckim Szpitalu Wojewódzkim w Siedlcach.
Krakowski szpital imienia Stefana Żeromskiego też nie chce dopuścić do marnowania szczepionek. Po otrzymaniu 1700 rozmrożonych szczepionek zaproszono osoby z późniejszymi terminami.
Autor: Renata Kijowska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24