Zagraniczni goście problemy osób niepełnosprawnych znają i mają je również u siebie. Pytanie czy w ich parlamentach - protestującym matkom również wykręca się ręce. Wczorajsza pacyfikacja kilku kobiet - z dziećmi na wózkach - to wstyd, którego żadna kotara nie zasłoni.
Stosunek do postulatów protestujących jest, był i będzie różny. Ale oceniając szarpaninę protestujących ze strażą marszałkowską trzeba pamiętać, że siła straży została użyta wobec kobiet, które chciały wywiesić transparent, na którym widniało jednozdaniowe wytłumaczenie protestu. Bez wpływu na nastroje nie pozostaje na przykład, internetowy wpis posłanki Krystyny Pawłowicz.
- Przed chwilą byłam w Sejmie Na antresoli, w miejscu dla prasy i w korytarzu głównym na parterze trudny do zniesienia smród - pisze posłanka o miejscu, gdzie trwa protest niepełnosprawnych i ich rodziców.
Przed chwilą byłam w Sejmie Na antresoli,w miejscu dla prasy i w korytarzu głównym na parterze trudny do zniesienia smród Zapytana o to pani z TVN powiedziała,że też czuje,ale to „od farby,bo gdzieś coś malowano” Ale nigdzie prac malarskich nie było ...— Krystyna Pawłowicz (@KrystPawlowicz) May 23, 2018
Puszczają nerwy
Czy rodzicom w Sejmie puszczają nerwy? Puszczają. Protestują już ponad miesiąc, a ich główny postulat jest lekceważony. Czy w takich momentach wystarczy iskra, by rozpalić emocje? Tak. Ale czy ktokolwiek, kto siedzi przed telewizorem, kto nie ma w domu przez 24 godziny na dobę osoby niepełnosprawnej, jest w stanie zrozumieć co oni czują, czego potrzebują? - Często ludzie mówią - gdybym miał w domu osobę niepełnosprawną i dostawał 4 tysiące dotacji, to by mi starczyło na całą rodzinę. Ale nikt już nie mówi, że turnus rehabilitacyjny kosztuje 5 tysięcy. A trzeba mieć swoje pieluchy, swoje lekarstwa - tłumaczy siostra Tymoteusza, dominikanka, prowadząca "Dom Chłopaków".
Siostry budują dom dla niepełnosprawnych chłopców w Broniszewicach, stronią od polityki i mało ich ona interesuje, ale to, co robią daje im prawo powiedzenia rodzicom dzieci niepełnosprawnych: "rozumiemy was". I brzmi to prawdziwie. - Społeczeństwo polskie zaczęło dostrzegać, może w taki bolesny sposób, na czym polega niepełnosprawność, ciężka niepełnosprawność dzieci. I że ich opiekunom nie można niczego żałować - tłumaczy siostra Eliza. Są osoby gotowe mediować w sprawie sejmowego protestu - m.in. Janina Ochojska z Polskiej Akcji Humanitarnej, czy arcybiskup Grzegorz Ryś, który stwierdził: "Ja nie jestem od tego jako ksiądz, żebym pisał projekty ustaw czy od decyzji ministerialnych. Natomiast wsparcie dla tych osób jest oczywiste." Interwencja straży marszałkowskiej wobec protestujących może być sygnałem alarmowym dla rządu, że nie da się dłużej protestujących "brać na przeczekanie".
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN