Najpierw był w cieniu ojca i jego politycznej legendy, potem zbił majątek, nagle wszedł na scenę i zaledwie po dwóch latach został szefem rządu. Mateusz Morawiecki w oczach swoich znajomych.
Mateusz Morawiecki urodzony we Wrocławiu w 1968 roku jest absolwentem liceum imienia Juliusza Słowackiego. - Dobrym kolegą był. Spokojny, zrównoważony, taki jak teraz - wspomina go koleżanka ze szkoły.
Dzieciństwo i młodość to czas dla młodego Morawieckiego niespokojny. Jego ojciec był w stanie wojennym liderem "Solidarności Walczącej", za co później był poszukiwany, a zatrzymany dopiero w 1987 roku.
Młody Morawiecki sam kilka razy doświadczył, co to znaczy dostać milicyjną pałką.
- Porwano z ulicy w zasadzie i jakiś taki seans strachu mu przeprowadzono, bo nawet mu tam kazali grób kopać swój, i później gdzieś go wyrzucili z samochodu - wspomina Wojciech Myślecki, wykładowca akademicki, działacz opozycji w PRL. Jak przyznał sam Kornel Morawiecki - "zawsze był dumny z syna".
- Wspieraliśmy się nawzajem - wspomina Jacek Protasiewicz, który Mateusza Morawieckiego poznał w opozycji w czasach studenckich. Zapamiętał jako człowieka stonowanego, zdystansowanego, skupionego, ale i pozostającego w cieniu ojca.
Skoncentrowany na karierze
Kolejny raz spotkali się w sejmiku dolnośląskim, gdzie Morawiecki zasiadał jako radny AWS.
- Koncentrował się na sprawach ekonomicznych, związanych z funduszami regionalnymi, europejskimi, na rozwój regionów. I muszę powiedzieć, że był w tej dziedzinie kompetentny, rzeczowy - mówi Jacek Protasiewicz, były przewodniczący NZS na Uniwersytecie Wrocławskim, a obecnie członek Unii Europejskich Demokratów.
Mateusz Morawiecki jest magistrem historii, ale dodatkowo studiował na Politechnice Wrocławskiej, był na stypendium w Stanach, zrobił studia menadżerskie na Akademii Ekonomicznej, a później studia podyplomowe z prawa europejskiego i ekonomiki integracji - na czym zresztą nie skończył edukacji.
Sam też był wykładowcą na studiach podyplomowych. - Pan magister Mateusz Morawiecki był również wykładowcą na studiach MBA i wykładał prawo międzynarodowe - wspomina ekonomista prof. Marian Noga.
Bankier i społecznik
Jednak to dyplom z zarządzania i marketingu otworzył mu drogę do kariery i wielkich pieniędzy.
W BZ WBK w ciągu jedenastu lat zarobił duże pieniądze. Samo wynagrodzenie dzisiejszego premiera to w sumie ponad dwadzieścia sześć milionów złotych plus akcje banku i inne dodatki - razem według Money.pl to ponad trzydzieści trzy miliony, co oznacza, że zarabiał tysiąc sześćset złotych... na godzinę.
- Za rządów Mateusza Morawickiego bank zaczął być nazywany perłą w koronie polskiej bankowości - wspomina Franciszek Hutten-Czapski z The Boston Consulting Group w Polsce.
Z wielkiego majątku - jak napisał w swym oświadczeniu - zostały mu niecałe trzy miliony oszczędności i ponad cztery w akcjach. Do tego ma dwa domy, i udziały w trzecim, mieszkanie, działkę rolną i drogie meble, czyli mienie ruchome.
Nowy premier jest żonaty, ma czworo dzieci.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN