To pewnie szczere wyjaśnienie, choć żadne wytłumaczenie. - Działałem z czystej głupoty, bo chciałem wypróbować działanie broni - mówił śledczym zatrzymany 21-latek z Torunia. Od kilkunastu dni ostrzeliwał z wiatrówki autobusy, przystanki i witryny sklepowe.
Niszczył i chwilę potem uciekał. Strzelał nie tylko do wiat przystankowych, ale też do witryn sklepowych i autobusów. Do pierwszych ataków doszło pod koniec marca - od tamtej pory niemal co noc w Toruniu pękała jakaś szyba trafiona z karabinka albo pistoletu pneumatycznego.
- Na szczęście nikomu nie wyrządził krzywdy - mówi sierż. szt. Wojciech Chrostowski z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.
"Wyjaśnił, że działał z czystej głupoty"
Policja w końcu zatrzymała domorosłego snajpera. To 21-letni mieszkaniec Torunia.
- Podejrzanemu przedstawiono 11 zarzutów dotyczących strzelania z wiatrówki do szyb witryn sklepowych przystanków autobusowych oraz autobusów - mówi Bartosz Wieczorek z Prokuratury Rejonowej w Toruniu.
W mieszkaniu zatrzymanego znaleziono pistolet i karabinek pneumatyczny. - Podejrzany przyznał się do zarzucanych mu czynów. Wyjaśnił, że działał z czystej głupoty. Chciał sprawdzić działanie broni - dodaje Wieczorek.
Największe straty poniosły miejskie zakłady autobusowe, które musiały wycofać z użycia kilka autobusów. - Zostało uszkodzonych na przestrzeni kilku dni pięć różnych autobusów. Straty to 10 tys. złotych - mówi Piotr Reich z Miejskiego Zakładu Komunikacji w Toruniu.
Podejrzany ma teraz za wszystko zapłacić. Dlatego, że przyznał się do winy, nie został aresztowany. Zastosowano wobec niego dozór policyjny i poręczenie majątkowe w wysokości ośmiuset złotych. Grozi mu do pięciu lat wiezienia.
Autor: Dariusz Łapiński / Źródło: Fakty TVN