Reforma nie traci tempa, ale nauczyciele tracą pracę. Szef ZNP doliczył się sześciu i pół tysięcy, i kolejnych 18 tysięcy z ograniczonym etatem. Niektóre szkoły mają duży problem, ale pani minister ma dobry humor. "Zwolnienia nie mają nic wspólnego z reformą" - tłumaczy i nie chce mieć nic wspólnego z "Nauczycielem Roku"
Po raz pierwszy od 16 lat, Ministerstwo Edukacji Narodowej odmówiło patronatu nad konkursem organizowanym przez redakcję "Głosu Nauczycielskiego".
Jest on za bardzo jest kojarzony ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego, znanym z krytyki władzy i efektów reformy edukacji. Dlatego ministerstwo zorganizowało własny konkurs na Nauczyciela-Wolontariusza. - Około 6,5 tys. nauczycieli odeszło z pracy na skutek zwolnień lub nieprzedłużenia umów, a ponad 18,5 tysiąca ma ograniczony etat i pensję lub pracuje w kilku szkołach - tłumaczy Sławomir Broniarz, prezes ZNP. To mniej, niż przewidywano przed wakacjami, ale związek zawodowy nauczycieli zdania nie zmienił. Reforma ma oznaczać w sumie ponad 35 tysięcy zwolnień. Kulminacja nastąpi za dwa lata, gdy wygasną likwidowane gimnazja.
Po pierwszym dzwonku problemy nie zniknęły
Zwolnień wśród nauczycieli miało nie być wcale. Szefowa MEN Anna Zalewska nadal przekonuje, że jeśli gdzieś zwolnienia są, to nie z powodu reformy. Opozycja nie zostawia suchej nitki na zmianach w systemie edukacji. - Obecna pani minister żyje w wirtualnym świecie, nie wie o tym, co się dzieje w szkole. Udaje, że nie zwalnia się nauczycieli - komentuje Krystyna Szumilas, posłanka PO i była szefowa MEN. Minister Zalewska uspokaja, że reforma przebiega zgodnie z planem. Podkreśla, że do szkół docierają ostatnie pomoce naukowe, lektury i podręczniki. Jednak nauczyciele mówią, że ostatni miesiąc nie był łatwy. - Bardzo dużym wyzwaniem była dla nas obsada kadry. Znaleźć nauczycieli-fachowców z kwalifikacjami to jest naprawdę sztuka - mówi Ewa Frąckowiak, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 40 w Poznaniu. Nauczyciele głównie geografii, fizyki i chemii często nie mogą liczyć na pełne zatrudnienie, gdyż do zaoferowania niejednokrotnie jest kilka godzin pracy tygodniowo.
Nauczyciele wędrują po szkołach
Wśród pedagogów w całym kraju pojawiło się nowe zjawisko. - Nauczycieli wędrujących, zatrudnionych w pięciu, sześciu szkołach. A to musi się odbić negatywnie z punktu widzenia ucznia, rodziców, i samych nauczycieli - wskazuje Sławomir Broniarz. Obecna szefowa MEN odpowiada, że "zawsze tak było, to nic nowego". Nie można jednak zapomnieć, że rząd zapowiedział podwyżki dla pedagogów. W sumie, za trzy lata, nauczyciele maja zarabiać 15 procent więcej. Dodatkowo planowane jest nauczycielskie "500+" za pięć lat, ale nie dla wszystkich.
- To system oparty o kryteria, których do końca nie rozumiemy. Jednym z nich jest "postawa etyczno-moralna: - mówi Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZNP.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN