Nowe taśmy. O prezesie, biznesie i bliźniaczych wieżach. Inwestycje planowano od lat - pytanie, kto naprawdę planował? "Cały czas musiałem chodzić do Pana Kaczyńskiego", mówi były prezes spółki Srebrna. Platforma żąda skontrolowania oświadczenia majątkowego prezesa, a CBA błyskawicznie stwierdza, że nie ma żadnych podstaw. W sondażu Kantar Millward Brown SA dla "Faktów" TVN i TVN24 zapytaliśmy o to, czy obecne służby są w stanie wyjaśnić rolę Jarosława Kaczyńskiego i jego krewnych w sprawie planów budowy wieżowców.
We wtorek w siedzibie partii odbyło się kolejne spotkanie najważniejszych osób w PiS. Wcześniej premier bagatelizował nagrania, jakie ujawniła "Gazeta Wyborcza". Te najnowsze też.
W najnowszej odsłonie "taśm Kaczyńskiego" nagrany został prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i były prezes Srebrnej, który już jako szef NFOŚ rozmawiał o budowie wieżowców dla Jarosława Kaczyńskiego z austriackim biznesmenem.
Z rozmów biznesmena Geralda Birgfellnera z Kazimierzem Kujdą, które odbyły się przed zawieszeniem inwestycji w wieżowce K-Towers wynika, że nie ma "muru" między Jarosławem Kaczyńskim a spółką Srebrna, gdyż "wszystko musiało się dziać, powiedzmy, za zgodą pana Kaczyńskiego".
Birgfellner mówi, że "centrum kongresowe, to największe życzenie pana Kaczyńskiego. Dla jego brata, dla pamięci o nim, to będzie fantastyczne. W tym miejscu, w takiej lokalizacji". Kujda odpowiada, że "to także ważne dla Instytutu, bo Instytut będzie właścicielem" i podkreśla, że to "jest ważne dla prezesa Kaczyńskiego".
"Dla nas, znaczy dla Srebrnej"
Już po poprzednich ujawnionych taśmach nie było wątpliwości, kto decyduje o posunięciach spółki Srebrna - o budowie dwóch wież, które wysokością (190 m) - bez nadbudów i iglic - biłyby nawet Pałac Kultury (187 m). Na nagraniu słychać, jak Jarosław Kaczyński mówi "ta robota była robiona dla nas, znaczy dla Srebrnej".
To stwierdzenie w ustach Jarosława Kaczyńskiego skłoniło opozycję do zawiadomienia prokuratury i wniosku do CBA o zbadanie oświadczeń majątkowych prezesa PiS-u.
- Jeżeli takie zawiadomienie wpłynie, wówczas będę mógł o nim mówić - powiedział rzecznik Centralnego Biura Antykorupcyjnego Temistokles Brodowski.
Opozycja - pokazując pieczątkę potwierdzającą odbiór wniosku przez CBA - udowodniła, że odpowiednie wnioski CBA ma. I to od dawna. - To pismo w CBA jest od 6 dni, a rzecznik CBA udaje, że sprawy nie ma- mówi we wtorek Cezary Tomczyk z PO.
We wtorkowe popołudnie CBA uznało, że nie widzi potrzeby wszczynania kontroli oświadczeń Jarosława Kaczyńskiego, chociaż prezes rządzącej partii w siedzibie tej partii negocjował budowę budynku za gigantyczny kredyt, którego miałby udzielić bank Pekao S.A.
"Właściciel państwa"
- Jarosław Kaczyński czuje się jak właściciel, i to właściciel nie tylko fundacji, właściciel nie tylko Srebrnej, ale także właściciel Pekao S.A. Czuje się jak właściciel państwa - tak pozycję prezesa ocenia były premier Kazimierz Marcinkiewicz.
- Ujawnione nagrania dowodzą pełnej uczciwości obozu PiS, a kompromitują po prostu tych, którzy próbują zrobić z tych taśm aferę - ocenia z kolei premier Mateusz Morawiecki.
Kazimierz Kujda obecnie jest szefem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, który finansowo wspiera inwestycje Tadeusza Rydzyka. Ale był prezesem Srebrnej - teraz prezesem jest jego żona. Mimo to też się zaangażował w budowę wieżowców dla Jarosława Kaczyńskiego, co sam potwierdza na nagraniach.
"Po każdym naszym spotkaniu jechałem do pana Kaczyńskiego i tłumaczyłem mu wszystko, w szczegółach. I długo wszystko było akceptowane przez niego, ale na koniec powiedział: nie" - mówi na nagraniu Kujda.
Zdaniem komentatorów wtorkowe nagrania to kolejny dowód, że Jarosław Kaczyński łączy funkcję polityka nieoficjalnie rządzącego Polską i osoby nieoficjalnie zarządzającą spółką, która chciała budować wieżowiec za gigantyczne pieniądze. Wieżowiec, który dałby tej spółce gigantyczne pieniądze. A całość była utrzymywana w tajemnicy w oczekiwaniu na wynik wyborów w Warszawie.
Koneksje
W tej sprawie powinno reagować CBA. "Fakty" w poniedziałek rano poprosiły mailowo o odpowiedź co robi Biuro w sprawie Srebrnej 16. Odpowiedzi wciąż nie ma. Szef CBA - Ernest Bejda - pracował dla Srebrnej, a politykom PiS-u to nie przeszkadza. - Przeciwnie, jest zaletą. Ponieważ dzięki temu, że tam pracował, to wie, że tam było wszystko w porządku - ocenia Ryszard Czarnecki z PiS.
Na czele ABW stoi były kandydat PiS-u w wyborach Piotr Pogonowski, który w pół roku awansował z kaprala na pułkownika i też pracował dla Srebrnej.
Jeśli ze Srebrną byli związani i szef CBA, i szef ABW, to skuteczniej mógłby zadziałać sam koordynator służb, ale Mariusz Kamiński jest wiceprezesem PiS, a jego syn pracował dla Srebrnej.
- To jest cena państwa układu zamkniętego. Jeśli całość państwa jest w ręku jednego człowieka, to w finale wszyscy podwładni tego człowieka, którzy są w państwie, działają na jego rzecz - tak sprawę ocenia były szef MSWiA Bartłomiej Sienkiewicz. - Czy uwierzy pan, że zastępca szefa partii zbada prawidłowość działania swojego szefa - pyta Paweł Wojtunik, były szef CBA.
- Każde osoby, które dzisiaj piastują bardzo poważne stanowiska w służbach, niestety prowadziłyby we własnej sprawie postępowanie - tłumaczy kolei Janusz Kaczmarek, były prokurator krajowy.
Przyjrzeć się tym powiązaniom biznesowo-politycznym mogłaby też prokuratura, która od dwóch dni nie odpowiedziała na pytania "Faktów". Na czele prokuratury stoi polityk - Zbigniew Ziobro. Jego kolega Michał Krupiński to szef banku, który miał kredytować budowę dwóch wież. Krupiński zatrudniał brata Zbigniewa Ziobry.
Sondaż dla "Faktów" TVN
Powyższy schemat wyraźnie pokazuje, że wymiar sprawiedliwości, który mógłby badać sprawę Srebrnej jest kontrolowany przez ludzi bardzo mocno związanych ze Srebrną i jeszcze mocniej z prezesem PiS.
Kantar Millward Brown SA w sondażu na zlecenie "Faktów" TVN i TVN24 zapytała ankietowanych o to, "czy obecne służby państwowe są w stanie wyjaśnić rolę Jarosława Kaczyńskiego i jego krewnych w sprawie planów budowy wieżowców przy ul. Srebrnej?".
Na tak postawione pytanie negatywnie odpowiedziało 56 procent badanych.
Zdania, że służby są wstanie wyjaśnić rolę prezesa PiS i jego krewnych jest 27 procent badanych.
Odpowiedzi "nie wiem/trudno powiedzieć" udzieliło 17 procent ankietowanych.
Sondaż na zlecenie "Faktów" TVN i TVN24 został zrealizowany przez Kantar Millward Brown SA w dniach 4-5 lutego 2019 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie telefonów stacjonarnych i komórkowych, wśród osób w wieku powyżej 18 lat. Próba badania wyniosła 1004 osoby.
Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24