Z Odry wyłowiono już kilkanaście ton śniętych ryb. Rzeka przypomina ściek, a sprawa trafiła do prokuratury. Komuś może grozić nawet pięć lat więzienia. Ekolodzy i inspektorzy ochrony środowiska szukają przyczyn skażenia.
Płocie, leszcze, sandacze, sumy, szczupaki, brzany, klenie - martwe, dryfujące na rzece i tysiącami zalegające na jej brzegach. - Mamy martwą Odrę - alarmuje Mirosław Cyra, komendant Społecznej Straży Rybackiej w Krośnie Odrzańskim. - To jest katastrofa ekologiczna - dodaje Marcin Berger, również ze straży rybackiej w Krośnie Odrzańskim.
Wędkarze na dwukilometrowym odcinku Odry w okolicach Krosna Odrzańskiego zebrali w środę ponad tonę śniętych ryb. Prezes Wód Polskich jednak uspokaja. - To nie jest totalna zagłada Odry - mówi Przemysław Daca.
Na Odrze - w górnym jej biegu - źle zaczęło się dziać dwa tygodnie temu. Najpierw w opolskich Lipkach, potem w dolnośląskiej Oławie, dalej wraz z prądem rzeki - w Głogowie, Brodach, Krośnie Odrzańskim, a w środę już w Słubicach i Kostrzynie nad Odrą. - Ta fala wygląda na to, że posuwa się w dół rzeki i być może w efekcie dotrze aż do Szczecina - ostrzega Jarosław Garbacz z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
Ostrzeżenia i apele
Wędkarze alarmują, że rzeka jest zatruta. Pierwszy komunikat Inspekcji Ochrony Środowiska mówił o ropopochodnym mezytylenie, który miał dusić ryby. Kolejne badania temu przeczą. - W wodzie jest wysokie przesycenie tlenu, czyli mamy bardzo dużą ilość tlenu - wyjaśnia Wojciech Konopczyński, zastępca lubuskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska.
Tlenu w Odrze jest dużo, a mimo to ryby wciąż padają. - Wyławiamy jeszcze żywe ryby, czyli one nie są martwe i nie przypływają do nas, tylko one się tutaj trują - mówi Marcin Berger. Kto i co zatruło Odrę i gdzie to się stało? Tego inspekcja ochrony środowiska wciąż nie wie. - Prowadzimy analizy dotyczące już potencjalnej możliwość zidentyfikowania tej substancji - mówi Magda Gosk, zastępczyni głównego inspektora ochrony środowiska.
Problem na razie dotyczy województw dolnośląskiego i lubuskiego. GIOŚ zgłosił sprawę do prokuratury. - Mogę się domyślać, że tam są inne związki typu jakieś związki organiczne chloru. To relacjonowali rybacy. Mówili też o takim nieprzyjemnym zapachu - opowiada profesor Lidia Wolska, kierowniczka Zakładu Toksykologii Środowiska z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Wędkarze ostrzegają, że zatrucie będzie miało długotrwałe skutki, wkrótce ucierpieć mogą inne zwierzęta i że nad Odrą podbieraki do wyławiania martwych ryb na dobre zastąpią wędki. Polski Związek Wędkarski prosi, by w Odrze nie łowić ryb, a lokalne władze apelują, by się w niej nie kąpać.
Autor: Jan Błaszkowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN