Tam, gdzie stał niedawno pomnik prałata Jankowskiego, jest teraz skwer Gyddanyzc. Wymawia się niemal tak samo jak Gdańsk, ale pisownia nawiązuje do starego łacińskiego zapisu. Nie wszystkim się to podoba.
Skwer w centrum Gdańska nie nosi już imienia księdza Henryka Jankowskiego. Nie pozostaje także bezimienny. Gdańscy radni po raz drugi nadali imię skwerowi, na którym stał niegdyś pomnik kapelana Solidarności. Jego postać wzbudzała po śmierci ogromne kontrowersje. Jednak nowa nazwa nie wszystkim się spodobała. Od teraz skwer nosi nazwę Gyddanyzc.
- Podkreślaliśmy to, że jest to nazwa nietrafiona, bo nazwy powinny w miejscach publicznych być przystępne i proste - uważa Jan Kanthak, radny miasta z klubu parlamentarnego PiS.
W opozycji do Jana Kanthaka staje Andrzej Stelmasiewicz z klubu "Wszystko dla Gdańska". Uważa on, że nowa nazwa jest prosta do wymówienia. Skomplikowana wydaje się tylko wtedy, gdy patrzy się na jej zapis.
Nowa nazwa skweru nawiązuje do najstarszej nazwy miasta, która została zapisana w ten sposób ponad 1000 lat temu.
Zmiany po informacjach o przeszłości prałata
Decyzja władz Gdańska to konsekwencja odebrania w marcu kapelanowi Solidarności honorowego obywatelstwa, likwidacja pomnika i nazwy placu. Stało się to po informacjach domniemanej ofiary, że ksiądz miał ją molestować, a nawet popełniać czyny pedofilne.
- Decyzja zamyka w pewien sposób dyskusję nad nową nazwą - ocenia Cezary Śpiewak-Dowbór, radny z klubu Koalicji Obywatelskiej. - Co do sprawy księdza Henryka Jankowskiego Rada Miasta Gdańska podjęła rozstrzygnięcie na wcześniejszej sesji - dodaje.
Członkowie klubów Wszystko dla Gdańska i Koalicji Europejskiej uważają, że nowa nazwa łączy, a nie dzieli mieszkańców. Dodają też, że uczy ona historii.
Członkowie PiS albo wstrzymali się od głosu, albo byli przeciw. Proponowali oni też, by skwer pozostał bezimienny, bo dawniej żadnego patrona nie miał.
Autor: Jan Błaszkowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN