Stany Zjednoczone, Irlandia, Australia, Chile - wszystko zaczęło się od jednego przypadku albo od pierwszego ujawnionego skandalu. Udało się przerwać zmowę milczenia i skończyć z tuszowaniem pedofilii. Kościół zapłacił wysoką cenę - i nie chodzi tu tylko o pieniądze.
To już udeptana ścieżka. Inni na świecie też musieli się zmierzyć z problemem pedofilii w Kościele. To może być ostatni moment dla polskiego Kościoła, by się poważnie z nim zmierzyć - zanim konsekwencje bezczynności będą dotkliwsze.
- Warto się w Polsce przestraszyć konsekwencjami, do których doprowadziła pedofilia klerykalna. (...) W wielu krajach Kościół katolicki rozpadł się czy rozsypał się - mówi ks. prof. Andrzej Kobyliński, etyk, wykładowca UKSW.
Brak powołań
Ze skandalami pedofilskimi jako pierwsze mierzyły się kościoły na Zachodzie. Irlandzki Kościół katolicki to dziś zgliszcza.
Za pedofilię i przemoc wobec kobiet i dzieci powierzonych pod opiekę księży i zakonnic Kościół katolicki w Irlandii musiał słono zapłacić. Instytucja straciła autorytet i potężne wpływy, na msze przychodzi coraz mniej wiernych. Liczba nowych powołań spadła do zaledwie kilku rocznie. 1300 księżom postawiono zarzuty - 82 do tej pory skazano, w tym jednego, który molestował 140 dzieci. W całym kraju mogą być nawet dziesiątki tysięcy ofiar, które ucierpiały przez wiele lat nadużyć.
Można podawać liczby i próbować wynagradzać krzywdy, bo Irlandia poznała skalę zjawiska. Polska nie, bo dostępne dane o skali pedofilii w polskim Kościele są oparte na dobrowolnych oświadczeniach diecezji.
- Będziemy dalej pracować także jeżeli chodzi o zebranie tego, o czym pani mówi, (informacji - przyp. red.) o skali - zapewnił prymas Polski abp Wojciech Polak.
W Irlandii niemal 20 lat temu zajęła się tym komisja, w której skład weszli także świeccy. Dominikanin, ojciec Paweł Gużyński, który właśnie w Irlandii przebywa, radzi to samo zrobić w Polsce. - Komisja złożona z przedstawicieli Kościoła i niezależnych audytorów jest czymś koniecznym - uważa.
Bankructwo diecezji
Przykład determinacji w wyjaśnianiu spraw pedofilii w Kościele dają Stany Zjednoczone. Tam dziś tuszowanie tych spraw jest czymś nie do pomyślenia.
To dziennikarskie śledztwo gazety "The Boston Globe" doprowadziło w 2002 roku do wybuchu, który do dziś ma wpływ na amerykański Kościół katolicki. Diecezje ofiarom molestowania wypłaciły miliardy dolarów odszkodowań, wiele z nich ogłosiło bankructwo. W 2018 roku opublikowano raport z Pensylwanii, z którego wynika, że w sześciu diecezjach w tym stanie ponad trzystu księży wykorzystało ponad tysiąc dzieci, a to zaledwie wycinek nadużyć.
Świat przestał pobłażać nawet tym najwyżej postawionym hierarchom. Typowany niegdyś na kandydata na papieża skarbnik Watykanu, kardynał George Pell, usłyszał wyrok sześciu lat więzienia - po tym, jak okazało się, że gwałcił i molestował dzieci.
Masowe dymisje
Do myślenia daje Chile. Gdy nie dało się już ukryć pedofilskich czynów duchownych, to rok temu cały chilijski episkopat podał się do dymisji. - Z czystym sumieniem proszę o przebaczenie moich słabości i upadków. Wierzę w Boże miłosierdzie - powiedział Ricardo Ezzati, były arcybiskup Santiago.
- Papież Franciszek w końcu wezwał cały episkopat na dywanik i zdymisjonował ze swojej strony, przyjął dymisję części tych biskupów - mówi Andrzej Szostkiewicz, dziennikarz "Polityki".
- Aby ci, którzy mają coś na sumieniu, po prostu podali się do dymisji, jeżeli nie są w stanie tego zrobić, trzeba będzie ich do tego po prostu zmusić. Takie osoby jak abp Głódź odebrały sobie jakiekolwiek prawo do tego, by domagać się poważnego traktowania - twierdzi ojciec Paweł Gużyński.
- Ja nie jestem taki naiwny, jak pani myśli - powiedział w niedzielę metropolita gdański arcybiskup Sławoj Leszek Głódź, po tym, jak został zapytany o komentarz do filmu "Tylko nie mów nikomu".
Jak dalej sprawy potoczą się w polskim Kościele - to też zależy od papieża Franciszka.
Autor: Renata Kijowska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock