Mówi o sobie, że serce ma wprost proporcjonalne do masy ciała. Oprócz poczucia humoru ma też wielką determinację, nieskończoną empatię i chęć pomocy. Siostra Michaela Rak otwiera w Wilnie hospicjum. Tym razem dla małych pacjentów. Wszystko zaczęło się jedenaście lat temu od kilku złotych i wielkiej idei.
Siostra Michaela Rak wszędzie, gdzie się pojawia, przynosi nadzieję. Zwłaszcza w cierpieniu. Dla chorych i ich bliskich jest wielkim darem. Od jedenastu lat prowadzi jedyne hospicjum na Litwie.
- Kiedy człowiek ma takie poczucie, że komuś ulży, to nie ma większego szczęścia - tłumaczy siostra Michaela Rak z Hospicjum imienia błogosławionego księdza Michała Sopoćki w Wilnie.
Kiedy zaczynała, niewielu wierzyło, że się uda.
- Położyłam przy tabernakulum te trzy złote i mówię "Jezu, jesteś ty, mamy trzy złote i zrobimy hospicjum. Ja ci ufam" - opowiada zakonnica.
Teraz do hospicjum dla dorosłych dołączy nowy budynek z 12 łóżkami dla dzieci. Pierwsi mali pacjenci zamieszkają tam już w lutym.
Każdy dzień życia siostry Michaeli to swoiste zapasy.
- Ja bym to przeniosła troszeczkę w przestrzeń sportu. W tym, co my w hospicjum robimy, są po prostu dni, kiedy jest sprint, kiedy jest skok w dal, kiedy jest maraton, kiedy jest dźwiganie ciężarów - opowiada siostra.
Nagrodą jest ludzka wdzięczność
- Dowodzi tak jak dowódca w jakiejś walce - tak o siostrze Michaeli mówi wolontariusz Andrzej Michajłowski.
Zakonnica jest przekonana, że jej misja to realizacja większego planu, który został napisany gdzieś dalej i wyżej.
- Kiedy składamy śluby zakonne, my zmieniamy imię i do każdego imienia jest dopisywana tajemnica życia i hasło życiowe. I dostałam Maria Michaela od Matki Boskiej Ostrobramskiej - wyjaśnia siostra.
Wierzy, że opatrzność ześle jej samochód, którego dziecięce hospicjum będzie potrzebować. Swoje marzenia opiera na ziemskich cudach. Zdaniem księdza Andrzeja Bogdziewicza siostra Michaela dosłownie fruwa bożym miłosierdziem. Tylko czasami, tak zwyczajnie, bywa zmęczona.
- Ja mam serce wprost proporcjonalne do masy ciała - mówi siostra. To wielkie serce cieszy się też świętami i prezentami.
- Przez misję hospicyjną my przemieniamy świat, że on jest ludzki w kontakcie człowiek-człowiek. Bo my bardzo często mijamy siebie jak przedmioty - podkreśla siostra Michaela.
Autor: Jarosław Kostkowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24