Senat zatwierdził nowelizację ustawy o Regionalnych Izbach Obrachunkowych, która daje rządowi narzędzie do ingerowania w pracę samorządów. Nawet w zmianę jego władz, jeśli mianowany przez rząd prezes izby uzna, że samorządowcy są niegospodarni.
Przyjęte przez Senat przepisy o Regionalnych Izbach Obrachunkowych zmieniają zasady wyłaniania prezesów Izb i rozszerzają ich kompetencje nadzorcze nad jednostkami samorządu terytorialnego.
Kontrowersyjny jest przede wszystkim przepis dający urzędnikom - których po nowelizacji będzie powoływał premier - możliwość odwołania władz samorządowych.
Teraz Izby Obrachunkowe, badając na przykład inwestycję w nowy szpital, badają legalność decyzji i przetargów. Jeśli uznają, że coś jest nie tak, sprawę przekazują prokuraturze.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński przekonywał w piątek senatorów, że badanie legalności przetargów to za mało. I że będzie lepiej, jeśli urzędnik powoływany przez rząd, będzie mógł zbadać także gospodarność działania władz samorządowych. Prezes RIO ową niegospodarnością będzie mógł uzasadniać także wprowadzenie komisarza w miejsce prezydenta, burmistrza bądź wójta.
"Odświeżenie struktur"
- To łatwiejsze narzędzie do tego, żeby eliminować swoich przeciwników politycznych - ocenia zmiany prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. - To typowa ustawa zgodna z zasadą: tam gdzie nie możemy pokonać samorządowców w uczciwej walce, to pokonamy ich przy pomocy RIO - dodaje Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej.
- W wielu miejscach w samorządach nastąpiło za duże przybliżenie kontrolowanych i kontrolujących. Dlatego sądzę, że pewne odświeżenie struktury się przyda - odpowiada jednak wicepremier Mateusz Morawiecki.
Zamach na samorządy?
Opozycja uważa, że jest to kolejna próba "zamachu" na samorządy. Już raz w tej kadencji PiS chciało wymusić zmiany w samorządach proponując dwie kadencje - licząc wstecz - dla wójtów, burmistrzów i prezydentów. Zmiana miała dotyczyć przede wszystkim samorządowców opozycji, bo PiS w dużych miastach przegrywa.
Prawo i Sprawiedliwość od lat przegrywa też w Warszawie, dlatego partia Jarosława Kaczyńskiego proponowała powiększenie stolicy o sprzyjające jej okoliczne okręgi. Po referendach w podwarszawskich gminach, w którym mieszkańcy jednoznacznie wypowiadali się przeciw przyłączeniu do stolicy, PiS zaczęło się z pomysłu wycofywać.
Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN