Od poniedziałku sanatoria w Polsce wznawiają działalność. W pierwszej kolejności będą przyjmowani pacjenci, którzy musieli w marcu przerwać turnus i pacjenci, którzy mieli rozpocząć leczenie uzdrowiskowe od 14 marca do 15 czerwca. Podstawowy warunek to ujemny wynik testu na koronawirusa. Obowiązuje także nowy reżim sanitarny.
W uzdrowiskach praca wre. W pokojach już wysprzątane i zdezynfekowane, pensjonariusze mogą się wprowadzać już od poniedziałku, a pracownicy sanatoriów i szpitali uzdrowiskowych czekają na nich z utęsknieniem.
- Jesteśmy zakładem, który zatrudnia około 200 osób i musimy zacząć zarabiać - mówi Adam Brzuszkiewicz, prezes Kolejowego Szpitala Uzdrowiskowego w Ciechocinku.
Odpracowywać straty uzdrowiska będą miesiącami, bo jednocześnie nie będą mogły przyjąć tylu pacjentów, co wcześniej. W jednym pokoju mogą zamieszkać nie więcej niż dwie osoby. Tylko dwie osoby będą mogły zasiąść przy stole na stołówce, a zabiegi będą - jak zwykle - wyznaczane na konkretną godzinę, ale tych godzin trzymać się będzie trzeba rygorystycznie.
Do sanatoriów w pierwszej kolejności będą przyjmowani pacjenci, którzy musieli w marcu przerwać turnus oraz pacjenci, którzy mieli rozpocząć leczenie uzdrowiskowe od 14 marca do 15 czerwca.
Testy dla pensjonariuszy
Podstawowy warunek przyjęcia do placówki to ujemny wynik testu na koronawirusa.
W każdym województwie już działa po kilkanaście punktów pobierania wymazów. Można zgłosić się do dowolnego. Dane pacjentów ze skierowaniami wprowadzane są do systemu informatycznego.
- Dostęp do wyników będzie miało uzdrowisko, do którego zostali skierowani (pacjenci - przyp. red.) i to uzdrowisko poinformuje pacjentów o tym, że ich wynik jest ujemny i mogą przyjechać - wyjaśnia Marta Żbikowska-Cieśla z Wielkopolskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia.
Gdy pacjent będzie miał wynik dodatni, dowie się o tym również powiatowy inspektor sanitarny.
Procedura jest prosta, ale ma luki, które dotyczą podróży pacjenta.
- Czy on (pacjent - przyp. red.) będzie poruszał się środkami komunikacji publicznej, czy będzie to transport indywidualny osobisty, jest ryzyko rzeczywiście, że podczas podróży on może być narażony na to, żeby się zarazić - ocenia Wojciech Marjański, dyrektor Kolejowego Szpitala Uzdrowiskowego w Ciechocinku
Na pewno każdy pacjent będzie przez cały pobyt monitorowany. Już na wejściu będzie wiadomo, jaką ma temperaturę.
Autor: Marzanna Zielińska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24