Sąd nad Judaszem prosto z Podkarpacia. Judasz miał brodę, długi nos i pejsy i dostawał od wszystkich kijem. Także od dzieci. W miejscowości Pruchnik to kara za to, że zdradził Jezusa. Konferencja Episkopatu Polski "wyraża dezaprobatę" wobec takich praktyk.
Sytuacja z Wielkiego Piątku. Tuż przed świętami Wielkiej Nocy w Pruchniku na Podkarpaciu mieszkańcy sądzili Judasza, a właściwie kukłę Żyda, która miała go symbolizować.
Sąd nad Judaszem, czyli palenie kukły Żyda wróciło po latach
- To są takie obrazy, które rzeczywiście człowiekiem wstrząsają. One do niczego dobrego nie mogą prowadzić - uważa Artur Sporniak, publicysta "Tygodnika Powszechnego".
Zwłaszcza, gdy biorą w tym udział dzieci zachęcane do zajadłości.
- One czytają to dosłownie. To znaczy one czytają to w ten sposób, że w momencie, kiedy ktoś zrobi coś, co społeczność osądza jako złe, to można publicznie linczować - tłumaczy doktor Małgorzata Majewska, psycholog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
- Ja nie wiem w ogóle jak to tłumaczyć. No to jest coś oburzającego - dodaje ojciec Jacek Siepsiak, jezuita z portalu deon.pl.
Pruchnik, a zwłaszcza jego rynek, przed wojną zamieszkiwała liczna społeczność żydowska. W ciągu kilku ostatnich lat zaniechano w miasteczku tego rodzaju spektakli. Nie wszyscy mieszkańcy je popierają, ale stare wróciło. Choć to kukła, to jednak przypomina ludzką postać, bardzo konkretną.
Izraelska prasa pisze o wydarzeniach w Pruchniku
- Odzywają się jakieś zaszłości antysemickie. Ewidentnie. To widać właśnie w tej postaci strasznej, tej kukle, tej olbrzymiej. Ile tam pracy w to zostało włożone, żeby to rzeczywiście wyglądało na Żyda. Ten antysemityzm, taki podskórny, aż kipi w tym wszystkim - stwierdza Adam Sporniak.
- Włączane są wątki takie współczesne, aktualne, że to jest Judasz 2019, że to jest lęk przed jakimś rozliczeniem się za mienie należące do Żydów zamordowanych. Dzisiaj to jest to niedopuszczalne. Nie ma mowy, nie ma zgody na to - uważa profesor Andrzej Żbikowski z Żydowskiego Instytutu Historycznego.
Izraelska prasa szeroko opisuje wydarzenia z Wielkiego Piątku. Komentuje je także Światowy Kongres Żydów. "Żydzi są głęboko poruszeni okropnym odrodzeniem średniowiecznego antysemityzmu, który doprowadził do niewyobrażalnej przemocy i cierpienia (...) Możemy mieć tylko nadzieję, że Kościół i inne instytucje zrobią co w ich mocy, żeby przezwyciężyć te straszne uprzedzenia, które są plamą na dobrym imieniu Polski" - napisano w oświadczeniu.
Na to stanowisko pojawiła się reakcja. Biskup Rafał Markowski, odpowiedzialny w Konferencji Episkopatu Polski za dialog z różnymi wyznaniami, wydał oświadczenie o tym, że Kościół potępia wydarzenia z Pruchnika.
- Kościół jednoznacznie wyraża dezaprobatę wobec praktyk, które są przeciwko godności człowieka i Kościół katolicki nie będzie tolerował zachowań przeciwko przedstawicielom różnych narodów, w tym narodu żydowskiego - przekazuje ksiądz Paweł Rytel-Andrianik, rzecznik prasowy Konferencji Episkopatu Polski.
Kościół potępia takie zwyczaje
Uczestnicy wciąż tłumaczą, że to tradycja.
- Powinno zostać. Ściągamy tradycję z zagranicy, a o naszych zapominamy. Nawet w tym roku było widać jaką dzieci mają frajdę - mówi Marcin Wańkowicz, mieszkaniec Pruchnika.
- Ci ludzie nie mogą się usprawiedliwić, że jest niewinny zwyczaj. Jednoznaczne są skojarzenia - odpowiada Artur Sporniak.
- To są zwyczaje, które już dawno zostały zakazane przez Kościół. Są przez Kościół potępiane. Gdzieś tam przetrwały. Teraz są wznawiane. Te demony odżywają - uważa dodaje ojciec Jacek Siepsiak.
Autor: Renata Kijowska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Ekspres Jarosławski