16-letni Mateusz, widząc tonącego w morzu mężczyznę, rzucił się na ratunek. Mężczyzna wyszedł na ląd, ale Mateusz poszedł na dno. Jego też uratowano. Rokowania były dramatyczne, ale to historia z happy endem.
16-letni Mateusz żyje i niebawem wyjdzie ze szpitala do domu. W czwartek na plaży w Jastrzębiej Górze rzucił się na pomoc tonącemu mężczyźnie i o mało sam nie utonął. Ratowany przez Mateusza mężczyzna złapał chłopca, którego rzuciło na głębszą wodę.
Mateusz utonąłby, gdyby nie jego ciotka, która - widząc co się dzieje - ruszyła na pomoc. Nieprzytomnego 16-latka wyciągnęła na plażę. Uratowany wcześniej przez Mateusza mężczyzna nie był zainteresowany tym, co dzieje się z jego wybawcą. Po prostu dopłynął do brzegu i oddalił się z miejsca.
Na plaży zaczęła się walka o życie Mateusza. Chłopiec przeżył dzięki Arkadiuszowi Zdziechowiczowi, partnerowi ciotki Mateusza i kilku przypadkowym osobom. To oni reanimowali nastolatka do przylotu śmigłowca ratowniczego.
- Chciałbym podziękować Agnieszce i Arkowi za uratowanie mi życia - mówi Mateusz Rohda i dodaje, że bez pomocy - umarłby na miejscu.
"Jestem szczęśliwa, że mam takiego syna"
Ratownicy z lotniczego pogotowia przejęli resuscytację. Mateusz był jednak cały czas nieprzytomny i w takim stanie trafił do gdańskiego szpitala.
- Prezentował objawy głębokiego niedotlenienia. Tak naprawdę sytuacja wydawała się trudna. Rokowania wydawały się być dosyć niepomyślne - opowiada Michał Kowalczyk, lekarz Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
- Lekarz nam w ogóle nie dawał złudzeń. Powiedział od razu, że Mateusz prawdopodobnie, o ile z tego wyjdzie, to albo będzie w śpiączce, albo będzie chory, nie będzie mógł się ruszać - mówi Katarzyna Rohda, mama Mateusza.
Mateusz nie ma żadnych objawów neurologicznych. Tego, jak ratował tonącego mężczyznę, nie pamięta. Mieszka w Wielkiej Brytanii, przyjechał do Polski z matką na wakacje. Tamten dzień spędzał w Jastrzębiej Górze pod opieką ciotki.
- Jestem megaszczęśliwa. Jak się dowiedziałam, byłam najszczęśliwszą osobą na świecie, że jest wszystko dobrze, że się wybudził, że rozmawia, że zaczął żartować. Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, bo de facto on był z nami i ja bym miała dziecko na sumieniu - tłumaczy Agnieszka Mamok, ciotka Mateusza.
- Jest bardzo silny. Naprawdę, jest super facetem. Jestem szczęśliwa, że mam takiego syna - dodaje mama Mateusza.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24