Czy uczniom w szkole trzeba naprawdę tak dużo zadawać do domu? Rzecznik Praw Dziecka walczy o ich prawo do wypoczynku. Resort edukacji jak na razie rozkłada ręce.
Po sześciu, siedmiu czy nawet ośmiu lekcjach w szkole, dzieci wracają do domu i zasiadają do odrabiania lekcji. A im wyższa klasa - tym prac domowych jest więcej.
- Dzieci są przeciążone, że to powoduje niewłaściwy rozwój. Proszę popatrzeć na różne choroby dzisiejszych czasów, takie jak depresja. Dzieci też mają prawo do wypoczynku - alarmuje Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka.
Dlatego kolejny raz napisał do Ministerstwa Edukacji Narodowej, że polskie dzieci mają zdecydowanie za dużo zadawane do domu. - Ja już dostałem jedną odpowiedź z MEN, ale ona jest absolutnie niezadowalająca - wyjaśnia Michalak.
Nauczyciele mają swoje sposoby
Resort edukacji niebawem odpowie na piśmie, ale minister Anna Zalewska odniosła się do sprawy na konferencji prasowej. - Pan rzecznik nie zaproponował żadnego rozwiązania. Ja proponuję miedzy innymi realizację podstawy programowej, poprzez projektowanie i koncentrowanie pracy dziecka na lekcji - komentuje minister.
Znacznie bardziej konkretne pomysły mają sami nauczyciele, którzy też dostrzegają problem. Jednym z nich jest to, żeby nauczyciele porozumiewali się między sobą, by nie było tak, że w jednym tygodniu jest kilka bardzo ważnych sprawdzianów.
- Jeżeli przedmiot jest codziennie, to tam praca domowa nie jest potrzebna, bo dzieci mogą uczyć się na lekcjach - podkreśla Renata Bućko, polonistka w Szkole Podstawowej nr 64 we Wrocławiu.
Ta placówka ma swój sposób na wolną sobotę i niedzielę dla swoich uczniów. - Na weekendy nie zadaję w ogóle, bo mamy to zapisane w swoim statucie. Weekend jest po to, żeby spędzać czas z rodziną - dodaje Iwona Ucka, nauczycielka matematyki z tej szkoły.
Mniej zadań domowych - więcej czasu dla rodziny
Jednak w wielu domach czasu dla rodziny jest mało, bo polskie dzieci tygodniowo na odrabianie lekcji poświęcają średnio sześć i pół godziny. Dla porównania, ich koledzy w Finlandii jedynie dwie godziny.
Choć i w Polsce są placówki, w których w ogóle nie ma prac domowych. Jedną z nich jest Szkoła Podstawowa nr 323 w Warszawie.
- Dzieci są spokojniejsze, szczęśliwsze. Lubią tu przychodzić i myślę, że to jest najważniejsza idea szkoły bez pracy domowej. Średnią ocen, którą mieliśmy na koniec ubiegłego roku szkolnego, to prawie pięć - zaznacza Wioletta Krzyżanowska, dyrektor stołecznej SP 323.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN