Protest był koordynowany, protestujący mieli krótkofalówki - tak zeznają policjanci. Na protest przyszli spontanicznie, przed sąd zaprowadził ich ślepy los - to zdanie Obywateli RP. Uczestnicy manifestacji z 16 grudnia 2016 roku trafili na ławę oskarżonych.
Mówią, że są zwykłymi obywatelami. Twierdzą, że na protest 16 grudnia 2016 przyszli spontanicznie, a na ławie oskarżonych znaleźli się przypadkiem. - Ci ludzie są na ławie oskarżonych z powodu ślepego losu. Te osoby zostały wylegitymowane, zatrzymane przez policję - mówi adwokat Jarosław Kaczyński.
Ale zeznający policjanci, będący na służbie tamtej nocy, sugerują, że protest był sterowany. - Kiedy tam byłem, miałem wrażenie, że to wszystko jest bardzo dobrze przygotowane i bardzo dobrze zorganizowane - zeznawał kom. Gabriel Lewiński ze śródmiejskiej policji. - Śmiem twierdzić, że to było koordynowane - dodał insp. Daniel Kubiak z oddziału prewencji. Zdaniem policjanta część protestujących posługiwała się specjalnymi środkami łączności.
- To bzdury są, oczywiście. Ludzie się kontaktowali, bo wszyscy mają telefony - odpowiada Arkadiusz Szczurek ze Stowarzyszenia "Obywatele Solidarni w Akcji".
Nie rozeszli się do domów
Na ławie oskarżonych są także aktywiści Obywateli RP. - Jesteśmy grupą, w domyśle grupą przestępczą, szyje się tu narrację puczu, no i ja bym twierdził, że to jest raczej groteska, a nie sprawa polityczna - mówi Rafał Suszek z Obywateli RP.
Policjant występujący w roli oskarżyciela na tego rodzaju zarzut odpowiada krótko: to jest wykluczone. Wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński mówi, że każdy ma prawo demonstrować. - Ale jeżeli narusza prawo, to w demokratycznym państwie prawa musi wiedzieć, że będzie za to odpowiadał - dodaje.
W tej sprawie zarzut dotyczy tego, że po rozwiązaniu zgromadzenia ludzie się nie rozeszli do domów, oraz że blokowali jezdnię. To wykroczenia - grozi za to kara grzywny. - To nosi znamiona próby zastraszenia nas, żebyśmy nie poszli po raz kolejny, trzeba będzie zapłacić, to zapłacimy - mówi jeden z oskarżonych, Piotr Brandt.
W obronę oskarżonych bierze opozycja. - Jeżeli widzimy marsz 11 listopada i palące się race, władzy w Polsce to nie przeszkadza. Zajmują się tylko opozycją. I to opozycją, która nosi białe róże - uważa Małgorzata Kidawa-Błońska (PO).
Obywatele RP na swojej stronie internetowej zamieszczają raport, gdzie wyliczają przypadki, w których uczestnicy protestów byli i są pociągani do odpowiedzialności. To między innymi kontrmiesięcznice smoleńskie, a także protesty w sprawie ustaw sądowych. Większość z tych spraw jest w toku. Podobnie jak ta ich - za nimi trzecia rozprawa. Obywatele RP uważają, że sprawy w ogóle nie powinno być. Przed sądem w tej sprawie odpowiada w sumie trzynaście osób.
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN