Egzaminacyjny stres i alarmy bombowe. Trudne matury

06.05.2019 | Egzaminacyjny stres i alarmy bombowe. Trudne matury
06.05.2019 | Egzaminacyjny stres i alarmy bombowe. Trudne matury
Paweł Płuska | Fakty TVN
06.05.2019 | Egzaminacyjny stres i alarmy bombowe. Trudne maturyPaweł Płuska | Fakty TVN

Najpierw strajk nauczycieli, później stres związany z dopuszczeniem do egzaminów, a w dniu matur alarmy bombowe w ponad 120 szkołach. Policja szuka sprawców, którzy mogą trafić do więzienia i to nawet na 8 lat. Blisko 270 tysięcy maturzystów pisało egzamin z języka polskiego.

To, co było największym zaskoczeniem dla osób, które obserwowały wchodzących na matury uczniów, to ich spokój.

- Nie mogłam się tego doczekać, bo to napięcie było trudniejsze, niż dzisiejszy stres - mówiła jedna z maturzystek.

- Powtórzyłem sobie wszystkie lektury, więc nie denerwuję się bardzo - tłumaczył kolejny maturzysta.

Podeszli bezstresowo. Prawie 270 tysięcy osób plus ci, którym nie powiodło się w latach minionych.

Przygotowano dla nich ponad 400 różnych arkuszy egzaminacyjnych i 1800 zadań na matury ustne. W poniedziałek odbył się egzamin z języka polskiego.

- Może być "Lalka" na przykład albo "Pan Tadeusz", czyli takie książki, które przerabiamy już dość dłuższy czas - kalkulował przed egzaminem jeden z abiturientów.

To teraz pora powiedzieć o tym, co rzeczywiście się na maturze pojawiło.

- Rozprawka była dosyć wymagająca. Opierała się na "Dziadach". "Dziadów" nie lubię, więc, no, było średnio - relacjonowała po egzaminie jedna z maturzystek.

Była rozprawka na temat: czym dla człowieka może być wolność w odniesieniu do trzeciej części "Dziadów". Osoby, które bardziej lubują się w liryce, mogły zająć się też interpretacją wiersza Anny Świrszczyńskiej. "Perła rozmaitości", "Egzystencja bez esencji" - takie sformułowania mogły wywołać u uczniów pewien niepokój.

Murem za nauczycielami

Nie tylko tematy bywały zaskoczeniem. Strój piszących matury również mógł zaskakiwać. Konkretnie, preferowane w jednym z wrocławskich ogólniaków obuwie, czyli klapki, które miały być pewnego rodzaju formą poparcia dla nauczycieli.

- Uważam, że walczą w słusznej sprawie. Każdy chce godnie żyć, robiąc to, co lubi - uważa jedna z maturzystek.

- Powstała kampania "nosimy klapki na nogach a nie na oczach", żeby docenić bardziej starania nauczycieli - tłumaczy maturzystka.

Jedni pokazywali swoją dojrzałość, a inni swoją niedojrzałość. Mowa o tych, którzy wysłali maile do 122 szkół, w których były informacje o rzekomo podłożonych ładunkach wybuchowych. W większości szkoły sprawdzono i to jeszcze przed rozpoczęciem matur. W części kontrole przeprowadzono po rozpoczęciu, jednak egzaminy zostały przeprowadzone.

- W trzech przypadkach egzamin został czasowo zawieszony. Zdający, pod pełnym nadzorem członków zespołu nadzorującego, czekali na to, aż policja sprawdzi bezpieczeństwo w salach egzaminacyjnych - relacjonuje Marcin Smolik, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.

W jednym z wrocławskich liceów przeprowadzono ewakuację. Tam egzamin odbędzie się w czerwcu.

- Mam nadzieję, że już nie znajdzie się jakiś idiota, pożal się Boże dowcipniś - mówi Roman Kowalczyk, Dolnośląski Kurator Oświaty.

Policja szuka osoby lub osób, które rozsyłały informacje o rzekomych ładunkach.

- Czasami to trwa krócej, czasami to trwa dłużej, ale w każdym niemal przypadku policja ustala takie osoby, które później odpowiadają zarówno karnie, jak i cywilnie za swoje postępowanie - mówi inspektor Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji.

Sprawcom grozi do ośmiu lat więzienia. Służby mogą tez zażądać zwrotu kosztów akcji. Po kilkadziesiąt tysięcy złotych za jedną.

Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN