Projekt ustawy przedstawiony pod koniec 2021 roku przez Adam Niedzielskiego przewidywał podział szpitali na różne kategorie finansowania. Miała powstać przy tym Agencja Rozwoju Szpitali. Wszystko trafiło do kosza, bo było napisane źle i w złym momencie.
Minister zdrowia Adam Niedzielski pod koniec 2021 roku ogłosił wielką reformę szpitali. - Dzisiejszy dzień, to jest dzień, który zapisze się w historii szpitalnictwa w Polsce. Dzisiaj uruchamiamy fundamentalną, jeśli można tak powiedzieć, reformę polskiego szpitalnictwa - mówił 30 grudnia 2021 roku Adam Niedzielski.
Minął rok, a o fundamentalnej reformie polskie szpitalnictwa ani widu, ani słychu. Co zatem się nie udało? - Reforma szpitalnictwa jest dziełem, które się toczy cały czas - uspokaja Niedzielski.
Słowa to jedno, a faktyczna sytuacja - to drugie. W rzeczywistości reforma szpitali okazała się katastrofą. Projekt ustawy przewidywał podział szpitali na różne kategorie finansowania. Miała powstać przy tym Agencja Rozwoju Szpitali. Wszystko trafiło do kosza, bo było napisane źle i w złym momencie. - Nie będę tutaj oryginalna, że powiem, iż takich reform, takich zmian, dokonuje się na początku kadencji i nie ma wątpliwości, że reforma szpitalnictwa powinna być rozpisana na kilka lat - uważa doktor Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia, Uczelnia Łazarskiego.
Nie ma reformy, a zamiast tego w 2022 roku rząd podjął decyzje, które jeszcze pogorszyły sytuację wielu szpitali. Nakazał szpitalom wypłacić podwyżki pracownikom, nie dając na to wystarczających pieniędzy. - Dzięki takim a nie innym decyzjom Ministerstwa Zdrowia niestety szpital zaczął ponosić ogromną stratę - mówi Zbigniew Hupało, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Gostyniu.
Tak samo wygląda sytuacja w Aleksandrowie Kujawskim. - Za 11 miesięcy udało nam się spiąć budżet, ale w tym miesiącu, w grudniu, przewidujemy już około miliona złotych straty - przekazuje Mariusz Trojanowski, dyrektor Powiatowego Szpitala w Aleksandrowie Kujawskim.
Na skraju katastrofy
Starty generują długi. Ten w szpitalu w Koszalinie wynosi 30 milionów. W ciągu roku podwoił się. - Szpital wielospecjalistyczny w Koszalinie w chwili obecnej jest na krawędzi zapaści finansowej - informuje Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego.
W Lublińcu dług szpitala wynosi już 54 miliony złotych. - Ta pomoc finansowa, jeśli ona przychodzi, przychodzi za późno i przychodzi w niewystarczających ilościach - uważa Marek Augustyn dyrektor Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Lublińcu.
Małe szpitale mają wielomilionowe długi. Zadłużenie wielkiego Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przekroczyło już miliard złotych. - Widzimy gigantyczną katastrofę jeżeli chodzi o internistów, chirurgów, ginekologów i położników. Czyli ubędzie ich najbardziej. I to może być element, który zmusi rządzących do pozamykania części oddziałów wewnętrznych z braku lekarzy. To już teraz widzimy - mówi doktor Jerzy Gryglewicz, ekspert Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia, Uczelnia Łazarskiego.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN