Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że nowe przepisy o KRS i zasady powoływania sędziów Sądu Najwyższego mogą być sprzeczne z prawem europejskim. Dotyczyć to może także obecnej Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego. Konsekwencje tego orzeczenia mogłyby być rewolucyjne, ale odpowiedź na pytanie - "co się teraz stanie?" - nie jest łatwa.
Jaki będzie praktyczny wymiar orzeczenia TSUE? Co się stanie, albo nie stanie? Na to pytanie pada odpowiedz, że trzeba być realistą. - Ci, co teraz rządzą, będą się śmiać z tego, kpić, przekręcać i mówić, że to jest nieważne. To tylko będzie miało skutek w krótkiej perspektywie. Mamy jasny drogowskaz, jak naprawić praworządność - mówi Piotr Gąciarek ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
Krystyna Pawłowicz od razu wyrokuje, że Trybunał nie ma tu żadnych kompetencji i sam narusza traktaty. Samo orzeczenie, zdaniem ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, "jest nie do przyjęcia". Michał Wójcik, minister w kancelarii premiera z KP PiS, Solidarnej Polski, dodaje, że jest to "brutalne wejście w polski porządek prawny".
Władza kończy więc i z Unią Europejską i z unijnymi funduszami - pada odpowiedz.
- Wszystkie problemy Polski wynikają z działalności Solidarnej Polski, wynikają z działalności Zbigniewa Ziobry - uważa Władysław Kosiniak-Kamysz z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
- Może się okazać, że zgodnie z zasada praworządności Polska zostanie pozbawiona należnych środków unijnych - alarmuje Borys Budka z KP Koalicji Obywatelskiej.
Pytania o konsekwencje
Trybunał orzekł, że przepisy o Krajowej Radzie Sądownictwa i procedura powołania sędziów Sądu Najwyższego - wprowadzone przez PiS - mogą naruszać prawo europejskie. Sąd krajowy - czyli polski - może, jeśli tak uzna - nie stosować tego prawa. Co to oznacza?
- Osoby, które zajmują w tej chwili stanowiska sędziów Sądu Najwyższego, a w zasadzie przebierają się w togi sędziowskie, nie będą uznawane za sędziów - tłumaczy adwokat Michał Gajdus, który dodaje, że między innymi chodzi o sędzię Małgorzatę Manowską, czyli obecnie Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego. To byłaby potężna zmiana.
- Konsekwencją wyroku TSUE powinno być rozwiązanie Krajowej Rady Sądownictwa - uważa Krzysztof Śmiszek z KKP Lewicy, Wiosny.
Najpierw orzeczenie musi wydać sąd krajowy, czyli Naczelny Sąd Administracyjny i nie wiadomo jakie ono będzie, ani kiedy nastąpi. Istotne są zapowiedzi obozu władzy, że nie zastosuje się do takich rozwiązań.
Argumentów dostarczają tu też sami zainteresowani, powołani przez PiS sędziowie w nowej KRS i w Sądzie Najwyższym.
Jarosław Dudzicz, członek nowej KRS, na pytanie, czy przypuszcza, że KRS zostanie rozwiązana, albo że zostaną cofnięte nominacje do Sądu Najwyższego, odpowiada, że taka sytuacja byłaby złożeniem sędziego z urzędu, a tego zakazuje polska konstytucja.
- Tutaj nastąpiły nieodwracalne skutki prawne - mówi Aleksander Stępkowski, rzecznik prasowy Sądu Najwyższego.
Co dalej? Unijny mechanizm "pieniądze za praworządność" wejdzie w życie mimo radykalnego sprzeciwu Zbigniewa Ziobry i jego współpracowników.
Co z frankowiczami?
To kolejny wyrok, który pokazuje, że sędziowie z Luksemburga chcą i będą bronić polskich sędziów, ale w przypadku pytań z sądów narzędzi do dyscyplinowania nie mają.
W kolejce czekają jednak następne skargi Komisji Europejskiej, gdzie konsekwencje podobnych wyroków dla polskiego rządu będą dużo poważniejsze.
Jest jeszcze wymiar doraźny. 25 marca Izba Cywilna Sadu Najwyższego wypowie się w sprawie frankowiczów. Orzeczenie będzie dotyczyć tysięcy ludzi. - Wydaje się, że to orzeczenie będzie niekorzystne dla banków. Bedzie klaryfikowało co prawda linię orzeczniczą, ale w kierunku korzystnym dla konsumentów - mówi doktor habilitowany Marcin Liberadzki, radca prawny z SGH w Warszawie.
Pytanie - czy w tej sytuacji skład Izby nie będzie kwestionowany i wszystko znowu nie przeciągnie się o kolejne miesiące lub lata?
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24