Przed nami rok szczególny - mówił w noworocznym w orędziu prezydent. I rzeczywiście, 2018 rok zapowiada się gorąco: referendum w sprawie nowej konstytucji, wybory samorządowe i historyczna rocznica. Rok stulecia niepodległości zaczyna się jednak pełzającą rekonstrukcją rządu i sporem z Unią Europejską.
Referendum w sprawie zmian w konstytucji będzie dla prezydenta Andrzeja Dudy w 2018 roku najważniejsze. Ale nawet PiS nie przyjmuje z entuzjazmem pomysłu prezydenta.
Choć rządząca partia nie ma większości konstytucyjnej w Sejmie, to po zmianach w Trybunale Konstytucyjnym i w sądownictwie właściwie nie musi się przejmować, czy jej projekty są zgodne z konstytucją czy nie. Nie musi ryzykować debaty konstytucyjnej, więc w referendum może się zdecydować na ogólne pytania, które niczego nie rozstrzygną. Dla opozycji to i tak byłoby za dużo.
- Jak można mówić o konstytucji w sposób świadomy i adekwatny do sytuacji, kiedy jednocześnie nie przestrzega się starej? Kiedy jednocześnie w tak jasny sposób łamie się przepisy konstytucji, na którą prezydent przysięgał przed Bogiem i ojczyzną? - pyta Cezary Tomczyk (PO).
- Na pewno jest to ciekawy pomysł prezydenta, ale to też pokazuje, że ta dyskusja na temat zmian w konstytucji to jest długa droga - komentuje z kolei Bartłomiej Wróblewski (PiS).
Spór z Europą
Po zmianach w wymiarze sprawiedliwości i po orędziu prezydenckim widać, że w tym roku nie będzie śladu po napięciach na linii PiS-prezydent. Nawet jeśli Andrzejowi Dudzie źle się pracuje z Antonim Macierewiczem.
- Mija rok 2017. Kolejny rok ważnych zmian. To był czas budowy państwa służącego obywatelom – wszystkim bez wyjątku. Czas reform, dzięki którym instytucje i organy państwa będą działać w sposób przejrzysty, pod zwiększoną kontrolą demokratyczną - mówił Andrzej Duda w orędziu.
Jednak zmiany, które chwali prezydent, przerażają Komisję Europejską i w nadchodzącym roku to będzie problem. Zamiast tylko się cieszyć członkostwem w Radzie Bezpieczeństwa ONZ polska dyplomacja na czele z premierem będzie się tłumaczyła ze zmian, które Zachód uznaje za niedemokratyczne. W styczniu Mateusz Morawiecki ruszy do Brukseli, a wcześniej na Węgry, do Viktora Orbana, który jest przy okazji największym europejskim sojusznikiem Władimira Putina.
- Jesteśmy dzisiaj zakładnikiem kaprysów Viktora Orbana. Z nikim innym nie mamy relacji w Europie - ocenia Sławomir Neumann (PO).
- Decyzja Komisji Europejskiej (o uruchomieniu artykułu 7 - przyp.red.) jest nieszczęściem bardziej dla Unii Europejskiej i jej instytucji niż dla Polski, bo to się skończy kompromitacją Komisji Europejskiej - przekonuje jednak Jarosław Sellin (PiS).
Ten ostry antyeuropejski kurs rządu - także w sprawie wycinki w Puszczy Białowieskiej, ale przede wszystkim w sprawie obaw Europy o polską demokrację - może być groźny w obliczu najważniejszych unijnych negocjacji, tych finansowych.
- Kto będzie chciał zawierać koalicję nad podziałem budżetu Unii z kimś, kto został oficjalnie uznany za trędowatego, kto jeszcze nie ma nałożonego knebla, ale już wiadomo, że jest straszliwie parchaty? - pyta retorycznie Ludwik Dorn, były wiceprezes PiS.
Nowe wybory, nowa ordynacja
Pełzająca rekonstrukcja rządu, zapowiadane wyniki prac smoleńskiej podkomisji Antoniego Macierewicza - to też będą ważne punkty w tym roku. Także nowa ordynacja wyborcza i wiążące się z nią obawy opozycji.
- Przypomnę to powiedzenie: urna wyborcza to taka szkatułka, wrzucasz Mikołajczyka, a wychodzi Gomułka. Nie chciałbym, żeby w Polsce w 2018 roku coś takiego się wydarzyło. Ratujmy uczciwe wybory. Mężowie zaufania w każdej komisji. To musi być porozumienie bardzo szerokie - podkreśla Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL).
- Wybory będą wolne, z zachowaniem wszelkich standardów demokratycznych - przekonuje jednak Stanisław Pięta (PiS).
Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN