Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak wygląda opieka szpitalna nad pacjentkami które poroniły, które urodziły martwe dziecko, lub których dziecko zmarło tuż po porodzie. Wnioski z kontroli są porażające: kobiety w wielu placówkach nie miały zapewnionej prawidłowej opieki medycznej.
"Trzęsłam się ze strachu o dziecko, a lekarka niewiele przebierając w słowach zaczęła na mnie krzyczeć, że mam się nie trząść", "spytałam położnej, czy da mi coś na ból, odpowiedziała: to musi boleć", "nazywały mnie tą płaczliwą", "jest pani w statystykach, to zwykła statystyka" - to tylko kilka cytatów, jakie usłyszały kobiety od personelu medycznego po poronieniu, lub po urodzeniu martwego dziecka.
- Nadużywanie takiej siły w postaci wyśmiewania, szantażowania, lekceważenia, to są działania w naszej opinii przemocowe i one nie powinny mieć miejsca - twierdzi Joanna Pietrusiewicz z Fundacji "Rodzić po Ludzku".
Niestety takie przypadki pojawiają się często, co też wynika z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli.
Kontrolerzy NIK sprawdzili kilkadziesiąt szpitali w Polsce. W ponad połowie nie przestrzega się koniecznych procedur.
- Wiele szpitali ogranicza się w tej sytuacji do udzielenia świadczeń medycznych. To nie zawsze wystarcza - informuje Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli.
Nieodpowiednie zachowanie personelu medycznego - zdaniem ekspertów - często pogłębia i tak już dużą traumę.
- Niewłaściwy język: nie rycz, nie płacz, to tylko płód, będziesz miała następne - to są karygodne błędy - podkreśla Joanna Piątek-Perlak, psycholog perinatalny.
"Pacjentki oczekują wsparcia emocjonalnego"
Brak empatii to dopiero początek problemów. Lekarze często nie informują pacjentek, jak od strony medycznej będzie wyglądał cały proces poronienia, czy porodu martwego dziecka - a ten może być długi i bolesny.
- Pacjentki oczekują wsparcia emocjonalnego, pacjentki chcą empatii, chcą godności, intymności - zwraca uwagę dr Maciej Socha z Oddziału Położniczo-Ginekologicznego Szpitala św. Wojciecha w Gdańsku i kierownik Katedry Perinatologii Collegium Medicum UMK. - Jeszcze jest dużo do zrobienia, by pacjentki mogły nie tylko rodzić, ale ronić po ludzku - dodaje.
Zdarza się również, że kobiety, które właśnie straciły dziecko, kładzione są na sali pełnej noworodków.
- Ja przychodzę z moim pustym brzuchem, z dzieckiem, któremu serce nie bije, na które tak czekałam, a obok mnie słyszę KTG z biciem serca. To robi dodatkową traumę - zaznacza Joanna Piątek-Perlak, psycholog perinatalny.
Medykom często brakuje szkoleń i czasu, by traktować pacjentów właściwie.
- Bardzo istotną rolą jest jest współpraca z psychologiem i każdy ośrodek położnicy powinien mieć w swoich szeregach, w kadrze medycznej, psychologa - zaznacza prof. Mariusz Zimmer, prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników.
Niestety konsultacja z psychologiem nie zawsze jest standardem w ośrodkach, na przykład w szpitalu w Zduńskiej Woli konsultacji z psychologiem nie było w ogóle.
W placówce w Zduńskiej Woli - jak wynika z raportu NIK - ciała dzieci poronionych lub martwo urodzonych były traktowane jako odpady medyczne.
Szpital nie zdecydował się skomentować sprawy.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24