Kolejny alarm smogowy - najgorzej na Śląsku, gdzie normy przekraczane były nawet czterokrotnie. Szalik na twarzy nic nie da, bo stężenie zabójczych pyłów jest zbyt duże. Pilnie potrzebne są filtry, maski i reakcja rządu na problem. Tej jednak brak, choć są zapowiedzi.
Beata Szydło przebywała dziś w Gorzowie Wielkopolskim. I może dlatego, że w czasie trwania jej wizyty stan powietrza w mieście był nie najgorszy, nie chciała poświęcić czasu na rozmowę o smogowym problemie.
Być może w Krakowie - 6 godzin jazdy samochodem od miejsca, w którym Beata Szydło otwierała dziś blok w nowoczesnej elektrociepłowni - łatwiej byłoby porozmawiać z panią Premier o problemie smogu.
Rząd zapewnia, że zamierza dopłacać najuboższym do wymiany kotłów, które nie będą emitować siwego dymu. Planuje rozbudować sieć centralnego ogrzewania i wprowadzić normy dotyczące jakości spalanego węgla. Ale są to niestety tylko plany na przyszłość. A problem smogu jest tu i teraz.
Słowa ministra
Jeszcze kilka tygodni temu w wywiadzie dla TOK FM minister zdrowia Konstanty Radziwiłł mówił, że smog jest problemem teoretycznym. - Osoba, która wkłada papierosa do ust przekracza te normy wielokrotnie. Niestety jest troszkę tak, że lubimy mówić o zagrożeniach bardziej teoretycznych. Nie ma naprawdę żadnego powodów do paniki - uspokajał wtedy. Teraz pytany o tę wypowiedź tłumaczy: - Powiedziałem jedynie i powtórzę to sto razy, bo już wielokrotnie to mówiłem, że palenie papierosów jest dużo bardziej szkodliwe niż wdychanie powietrza zanieczyszczonego.
Jednak nie każdy pali papierosy, oddycha każdy.
Przedstawiciele rządu nie odpowiadali dziś na pytanie, czy państwo będzie działać tu i teraz. Na przykład dopłacając najuboższym do węgla lepszej jakości, by spalany grzał, a nie truł.
Miasta, których nie widać z góry
A zmiany są potrzebne, bo na mapie Polski są regiony, których nie można czasem zobaczyć z lotu ptaka. W Łodzi, na przykład, w czwartkowy ranek każdy oddech przypominał zaciągnięcie się papierosem. Kraków od lat alarmuje, bo trują się tam wszyscy - regularnie. Czarnym punktem, w okolicach południa były także Katowice, Poznań i Warszawa. Tam, gdzie jakość powietrza została uznana za "średnią" i tak poziom zanieczyszczenia przekraczał normy, co stanowi sytuację szczególnie niebezpieczną dla osób starszych chorych i kobiet w ciąży.
Poprzedni ministrowie krytykują rząd za brak działań, choć jego skala narasta od lat. Już w 2000 roku NIK alarmował o dramatycznej jakości powietrza. Eksperci podkreślają, że przez 17 lat niewiele się zmieniło. W połowie stycznia rząd zapowiedział, że to zmieni wdrażając projekt antysmogowy.
W kilku miastach wykonaliśmy dziś prosty test. Na 10 minut zwilżony wacik położyliśmy na rurze włączonego odkurzacza, tak by zasysał powietrze którym oddychamy. Efekt: czarne plamy, które przemawiają do wyobraźni znacznie bardziej niż liczby z poziomami stężenia szkodliwych pyłów. Tylko trochę lepiej jest w mieszkaniach, które przecież muszą być wietrzone.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN