- Zrezygnujcie z kandydowania do Krajowej Rady Sądownictwa - apelują przeciwnicy nowych ustaw sądowych do sędziów, którzy się zgłosili. I mimo mrozu, hasło "wolne sądy" znów słychać w Polsce. Są pikiety w kilku miastach i pytanie o to, czy kandydowanie w obecnych warunkach to nie wstyd.
Przed budynkiem sądu w Warszawie odbyła się pikieta. "Kadencja minie, wstyd zostanie" - czytamy na transparentach. Obok widać inne z nazwiskami kandydatów do Krajowej Rady Sadownictwa. Aktywiści apelują, by zrezygnowali z kandydowania.
- Osiemnaście osób zgłosiło się na te stanowiska, ale to wystarczy. Potrzebnych jest piętnaście, myślimy, że te kilka osób jeszcze namyśli się nad swoją przyszłością - mówią protestujący.
- Liczymy na zdrowy rozsadek sędziów - dodaje jeden z uczestników protestu.
Specjalne środki
W Gliwicach i Krakowie odbyły się podobne pikiety. W sądzie w Krakowie zastosowano nawet specjalne środki bezpieczeństwa.
- Jest to dla nas zastanawiające, że taka ilość ochrony, tyle barier - mówi Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis".
Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak oficjalnie przedstawiał tamtejszym sędziom nową prezes sądu - Dagmarę Pawełczyk-Woicką, która jest jednocześnie jednym z osiemnastu kandydatów do KRS.
Ani wiceminister, ani pani prezes-kandydatka nie chcieli odnieść się do zarzutów pikietujących oraz środowisk sędziowskich.
- To będzie wybór stricte polityczny i to będą sędziowie, którzy reprezentują interesy Ministerstwa Sprawiedliwości - mówi Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
Na zaproszenie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka stawili się dwaj kandydaci na członków KRS.
- Sam fakt wyboru przez Sejm nie czyni z nich kandydatów politycznych - mówi Jędrzej Kondek, kandydat na członka KRS.
- Nigdy w życiu nie spotkałem się z panem ministrem Ziobrą, nawet nie rozmawiałem z nim telefonicznie - mówi z kolei inny kandydat Mariusz Witkowski.
Ludzie ministra?
Forum Obywatelskiego Rozwoju publikuje prezentację, z której wynika, że część kandydatów pracowała lub pracuje w Ministerstwie Sprawiedliwości albo są to nowo powołani prezesi sadów.
- Są po prostu urzędnikami Ministerstwa Sprawiedliwości. Widzimy sędziów delegowanych do resortu. Naszym zdaniem tutaj nie ma przypadku - mówi Patryk Wachowiec z Forum Obywatelskiego Rozwoju. Odpowiedź rządu jest jednoznaczna.
- Byłem ministrem sprawiedliwości i miałem wrażenie, że KRS w dawnym kształcie to był związek zawodowy prezesów dużych sadów. Jakakolwiek zmiana nastąpi, to będzie to zmiana na lepsze - mówi wicepremier Jarosław Gowin.
- Posłowie, którzy wybierają Krajową Radę Sadownictwa, i opinia publiczna wiedzą, z kim mamy do czynienia - mówił w piątek Andrzej Grzegrzółka z Centrum Informacyjnego Sejmu.
Kancelaria Sejmu mówi o przejrzystości działań, ale opozycja ciągle domaga się informacji o listach z nazwiskami sędziów popierających kandydatów. Te listy pozostają tajne.
- Jest istotna różnica, czy tych kandydatów popiera 25 wybitnych profesorów prawa, czy są popierani przez 25 podwładnych ministra Ziobry - uważa Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej.
W środę opozycja spróbuje uzyskać te informacje w Ministerstwie Sprawiedliwości. Posłanka Krystyna Pawłowicz w internecie pisze, że to "próby ośmieszania i piętnowania kandydatów", chociaż chodzi tylko o jawność nazwisk i procedury.
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN