Od 30 dni protestują w Sejmie. Niepełnosprawni Adrian i Kuba dostali zakaz spacerów. Kto się boi dwóch niepełnosprawnych chłopców, bardzo sprawnie mówiących o tym czego im brak?
W Sejmie trwa trzydziesty dzień protestu. Desperacja i łzy. Teraz chodzi głównie o Kubę i Adriana. Wczoraj przywitali się z Janiną Ochojską przed Sejmem. Jej do Sejmu nie wpuszczono. No i właśnie dostali zakaz spacerów, nie wolno im opuszczać budynku. Po prezydium Sejmu mówili o tym wicemarszałkowie z opozycji.
Co ciekawe Magda i Wiktoria, protestujące dziewczęta, nadal mogą wychodzić. - To dlatego, że nie mogą mówić - słyszy reporter "Faktów" TVN.
"Prymitywna kara i zemsta"
- My powiemy co się tu dzieje i o co walczymy, a dziewczyny niestety nie powiedzą - stwierdza Kuba Hartwich, jeden z protestujących.
- To jest taka prymitywna kara i zemsta, żeby ich izolować, żeby nie czuli, że mają poparcie - komentuje sprawę Marcin Święcicki z PO.
- Dysponentem w tej sprawie jest kancelaria Sejmu - mówi Arkadiusz Mularczyk z PiS-u.
Kancelaria Sejmu mówi, że szanuje akcję protestacyjną. - Respektujemy, szanujemy i staramy się jakoś pomóc w tych aspektach, w których możemy - tłumaczy Andrzej Grzegrzółka, szef Centrum Informacyjnego Sejmu.
Ale gdy przyszła przed Sejm pikieta niepełnosprawnych, reakcja służb była natychmiastowa. Protest wyraźnie jest odcinany od wyrazów poparcia.
- Pewnie w takich sytuacjach mogą pojawić się przesadzone decyzje, ale to jest już pokłosie całej sytuacji - stwierdza Tadeusz Cymański z PiS-u.
Nie będzie też wizyty Wandy Traczyk-Stawskiej. Sprawa tej kombatantki to prawdziwy slalom komunikatów. Gdy kilka dni temu jej nie wpuszczono, rzecznik twierdził, że to nieporozumienie. Później serdecznie ją zapraszał każdego innego dnia, ale innego dnia okazało się, że jednak nadal wejść nie może. O co chodzi? - Nic się nie zmienia - twierdzą protestujący. Chodziło tylko o to, by jej nie wpuścić.
- Państwo wstydzi się nas, depcze nas i przetrzymuje trzydzieści dni - mówi Marzena Staniewicz z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych.
"Gabinet marszałka niedostępny dla posłów"
Powstaniec nie złoży wizyty w Sejmie, za to rzecznik złożył wizytę - czym pochwalił się w internecie. Z kolei marszałek apeluje, by nie wykorzystywać niepełnosprawnych i starszych do gry politycznej.
- Sprawdzane są samochody czy ktoś wjeżdża w bagażniku. To jest jakaś zbiorowa paranoja - komentuje sprawę Grzegorz Schetyna z PO.
Obok gabinetu marszałka pojawiła się gruba kotara. Pozamykano korytarze. - Po raz pierwszy gabinet marszałka jest niedostępny dla posłów - stwierdza Małgorzata Kidawa-Błońska z PO.
Nie odbędzie się ani noc muzeów w Sejmie, ani sesja Sejmu Dzieci i Młodzieży. - Za chwile rosomaki będą stały na rogach, jak w stanie wojennym - mówi Marek Jakubiak z Kukiz'15.
Przed szczytem parlamentarnym NATO pojawiają się pomysły, by protest przysłonić kotarami. Protestujący też się przygotowują. - Będziemy mieli bannery po angielsku - stwierdza Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych.
Usunięcie protestu siłą - jak słyszy reporter "Faktów" - nie jest brane pod uwagę.
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN