Ani prezes Jarosław Kaczyński, ani premier Mateusz Morawiecki nie przyszli do protestujących w Sejmie rodziców niepełnosprawnych dzieci. Była minister Elżbieta Rafalska i kilku polityków PiS, ale bez propozycji rozwiązania problemu. Warto przypomnieć, co politycy partii rządzącej mówili w 2014 roku podczas protestu tej samej grupy.
Ten protest budzi emocje. Politycy PiS mają pretensje i apele do opozycji. - Żeby totalna opozycja nie próbowała w sposób instrumentalny traktować ludzi zdesperowanych - wzywał senator Jan Maria Jackowski (PiS).
Protestujących rodziców niepełnosprawnych osób do Sejmu wprowadziła posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus, chociaż ona sama nie występuje jako ich rzecznik.
Rola posła Mularczyka
Cztery lata temu tych samych rodziców do Sejmu wprowadził Arkadiusz Mularczyk. Gdy wtedy Donald Tusk częściowo spełnił ich postulaty, polityk to komentował i w tej sprawie apelował. Teraz w negocjacjach nie pomaga.
Protest w Sejmie zaczął się w środę. Arkadiusz Mularczyk pojawił się na miejscu dopiero w czwartek i to na chwilę - nie prawie na stałe, jak przed czterema laty. Teraz poseł PiS ma pretensje do mediów. - Ówczesne media nie były zainteresowane - twierdzi.
Tymczasem każdy z 17 dni protestu cztery lata temu był rejestrowany. Nagrania to dowód, że jako poseł opozycji, Arkadiusz Mularczyk był zainteresowany protestem nieporównanie bardziej niż teraz jako rządzący. Wtedy Donald Tusk w końcu pojawił się w Sejmie i złożył rodzicom niepełnosprawnych osób propozycje, choć nie do końca satysfakcjonujące.
Bez konkretów
Teraz z protestującymi spotkała się minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, ale nie złożyła propozycji. Poprosiła o czas do namysłu. Protestujący proszą o spotkanie z Mateuszem Morawieckim i przede wszystkim z Jarosławem Kaczyńskim, który, będąc w opozycji, też obiecywał, że im pomoże.
- Jakbym miała coś powiedzieć o wrażliwości Jarosława Kaczyńskiego, to długo bym musiała szukać drugiego polityka tak wrażliwego - mówiła minister Rafalska.
- Wtedy proszono nas o głosy, i mówiono, że jak "dojdziemy do władzy, to pomożemy" - przypomina Iwona Hartwich, matka niepełnosprawnego 23-latka i członkini Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych.
Były obietnice
- Jeśli ta władza nie jest w stanie wykazać empatii, współczucia, i to współczucia czynnego, które prowadzi do poprawy losu, to ta władza pokazuje swoją twarz - mówił w 2014 roku Jarosław Kaczyński o rządzie PO-PSL.
Cztery lata temu politycy PiS byli opozycją, okazywali współczucie, nie tylko Jarosław Kaczyński czy Beata Kempa. Wtedy nikt w tym nie dorównywał Arkadiuszowi Mularczykowi.
- Protest w 2014 roku oglądałam w telewizji. Zresztą matki mówią, że politycy PiS wtedy obiecywali, że jak wygrają, będą mieli większość, to wtedy to załatwią. No i wygrali - mówi Joanna Scheuring-Wielgus.
PiS i jego sojusznicy sprzyjają pomysłom zakazania aborcji w razie nieodwracalnej choroby, uszkodzenia płodu i zachęcają, by kobiety rodziły mimo wszystko. Obiecują im pomoc.
Protestujący w Sejmie rodzice domagają się wprowadzenia między innymi dodatku rehabilitacyjnego dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu osiemnastego roku roku życia i większej renty socjalnej.
Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN