Prezydent robi krok naprzód, ale czy po drodze z PiS? Czy te dwa projekty, po dwóch wetach, ważą tyle, ile partia rządząca może unieść? Czy zaważą na relacjach z prezesem? - Mamy daleko idące różnice zdań - mówił wprost Jarosław Kaczyński w prasowym wywiadzie. Po tym, co w poniedziałek zdecydował prezydent, pojawia się pytanie, czy mamy jeszcze w Polsce wojnę, czy już rozejm.
Policja zabezpieczała w poniedziałek siedzibę PiS, jednak tylko przed planowaną demonstracją w obronie polskiego karpia. Polityczni komentatorzy, także ci kiedyś związani z tą partią, jeszcze rano mówili o "wojnie na górze".
- Dzisiejszy dzień może być przełomowy w tym sensie, że może się okazać, iż definitywnie tę wojnę na górze już mamy. Moim zdaniem zresztą, już mamy ją od kilku miesięcy - powiedział Paweł Kowal, politolog z Polskiej Akademii Nauk i były polityk. - Można już, prawie stuprocentowo powiedzieć, że Jarosław Kaczyński nie poprze Andrzeja Dudy w 2020 roku. I to jest fakt polityczny. Obaj politycy już to wiedzą - ocenił politolog i były europoseł Marek Migalski.
Prezes i premier w mediach
Jarosław Kaczyński uprzedził wystąpienie prezydenta wywiadem dla tygodnika "Sieci Prawdy", w którym sformułował pytania i wątpliwości dotyczące Andrzeja Dudy. Prezes PiS-u mówił tak: "musimy odpowiedzieć na pytanie, o działanie prezydenta; musimy wiedzieć, czy możemy iść do przodu, czy możliwe są kolejne zmiany, czy na razie więcej nie zdołamy w Polsce naprawić".
Także premier Beata Szydło zastanawiała się nad motywami prezydenta. - Na pewno weta pana prezydenta w tak kluczowej reformie, jaką jest reforma sądownictwa, dały taki asumpt do zastanowienia, dlaczego tak się stało. Tym bardziej, że trudno znaleźć uzasadnienie i wytłumaczenie, które mogłoby przekonać, że one były potrzebne - mówiła szefowa rządu w Radiu Kraków.
Andrzej Duda w odpowiedzi przypomniał tylko, że w projektach PiS najbardziej nie podobała mu się rola ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, którym obecnie jest Zbigniew Ziobro. - Jednym z tych elementów była ogromna władza nad Sądem Najwyższym prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości - zaznaczył prezydent.
"Rozumiemy, że intencje pana prezydenta były dobre"
Przez kilka godzin, politycy PiS-u i jego sojuszników unikali oceny prezydenckich projektów, uciekając od dziennikarzy. Jednak już w tym momencie było jasne, że PiS z umiarkowanym, ale jednak zadowoleniem, może zakomunikować Jarosławowi Kaczyńskiemu, że nie ma wątpliwości, czy Andrzej Duda wyszedł naprzeciw oczekiwaniom PiS czy opozycji.
- Byliśmy trochę zaskoczeni, ale rozumiemy, że intencje pana prezydenta były dobre - ocenił Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu. - Jeżeli w ogóle było można mówić o jakimś kryzysie, ja uważam, że to były raczej naturalne różnice zdań, ale właśnie jesteśmy na najlepszej drodze do tego, by je przezwyciężyć - podkreślił wicepremier Jarosław Gowin. -
- Zarówno Kukiz, jak i PiS i Duda, jedzą sobie z dzióbków, robią sobie teatr, że niby dyskutują. Wszystko moim zdaniem jest dawno dogadane i to jest tylko tworzenie wrażenia, że prezydent Duda konsultuje - skomentował Ryszard Petru z Nowoczesnej.
Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN