Od wielu dni w Polsce nie pada deszcz. Eksperci ostrzegają, że przed nami susza, która spowoduje olbrzymie problemy dla rolników i wysokie ceny żywności dla klientów.
Nie trzeba daleko szukać, by zobaczyć, że już dziś jest źle. Na lokalnych targowiskach sprzedawcy i klienci zwracają uwagę na szybki wzrost cen produktów.
- Na pewno owoce i warzywa poszły do góry - mówi jedna z klientek.
- Odczuwają (ceny - przyp. red) przy zakupach. Sami się dopominają, czy towar był dobrze policzony, bo jest mała siatka, a cena 30, 40 złotych - dodaje sprzedawczyni.
Eksperci mówią wprost: w tym roku czeka nas jeszcze jedna plaga - susza, która ma być największa od 50 lat.
- Obszary rolnicze są najbardziej narażone i najbardziej cenne. Przesuszając glebę tracimy materię organiczną, której nie da się skompensować przez nawozy sztuczne - wyjaśnia prof. Maciej Zalewski, hydrolog z Europejskiego Centrum Ekohydrologii UNESCO.
Eksperci ostrzegają
Jednocześnie eksperci dodają, że w miastach będą tworzyły się wyspy ciepła, które sprzyjają smogowi, a więc zaszkodzą zdrowiu.
Przyczyn, z powodu których mogą wystąpić wyspy ciepła, jest wiele. Jednak pierwsza i podstawowa to stopniowe zmiany klimatu, które doprowadziły między innymi do tego, że ostatnia zima była najcieplejsza od początku prowadzenia pomiarów.
- Za nami trzecia bezśnieżna zima. Są takie miejsca na nizinach, gdzie w ogóle nie było pokrywy śnieżnej - zauważa Tomasz Wasilewski z tvnmeteo.pl
To niejedyny rekord, bo pod koniec stycznia odnotowano też rekordowo niski poziom wód powierzchniowych. - W wielu obszarach poziom wód lądowych obniżył się nawet o kilka metrów - mówi prof. Maciej Zalewski.
"Poważne problemy"
Najbliższe prognozy specjalistów są fatalne. Już od dawna nie padało tyle, ile powinno, a w wielu miejscach nie padało w ogóle, nawet od blisko miesiąca.
- Brakuje nam wody, a prognozy mówią, że jeszcze bardziej będzie jej brakować - mówi Tomasz Wasilewski
- Globalne ocieplenie dodane do tego, co się dzieje w kontekście koronawirusa, zaczyna sprawiać poważne problemy - zaznacza prof. Bogdan Chojnicki, meteorolog.
"Wszystkie warzywa i owoce poszły w górę"
Sytuację najlepiej obrazuje porównanie cen warzyw sprzed dwóch tygodni i z dziś w jednej z polskich hurtowni.
Są produkty, które trzymają cenę, ale są i takie, które zdrożały nawet o kilkadziesiąt procent. Na przykład 500-gramowy brokuł wcześniej kosztował pięć złotych, teraz - osiem. Za kilogram papryki zapłacimy 15 złotych, dwa tygodnie temu było to 10 złotych. Podrożały także cytryny.
- Widzimy, że jednego dnia coś kosztuje złotówkę, a następnego dnia już dwa lub trzy złote. Wszystkie warzywa i owoce poszły w górę - opowiada rolnik Mariusz Gunerka z hurtowni warzyw i owoców "Green Fresh".
Dlatego każdy z nas może i powinien już zacząć działać, by susze osłabić.
Po pierwsze należy oszczędzać wodę, która leci z kranu. Po drugie, każdy we własnym ogródku może stworzyć system gromadzenia deszczówki. Po trzecie - to już zadanie dla władz - niezwykle ważny jest system rozwoju retencji.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24