Minutą ciszy w hołdzie Pawłowi Adamowiczowi posłowie rozpoczęli obrady Sejmu. Nieobecni byli prezes Kaczyński i wicemarszałkowie Terlecki i Mazurek. Tłumaczyli, że to przez przypadek. Nie wszystkich to przekonuje.
Na początku środowego posiedzenia Sejmu przemawiał Grzegorza Schetyny. - Pawła zabiła nienawiść, nienawiść obłąkana, nienawiść dobrze zorganizowana - mówił o zamordowanym prezydencie Gdańska - Nienawiść, która odebrała Ci życie nie zniszczy tego, co zbudowałeś. Nie zniszczy miłości do wolnej Polski, Twojego Gdańska, nie zniszczy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - podkreślał.
Posłowie i członkowie rządu wysłuchali tych słów na stojąco. Potem była minuta ciszy, część posłów odmówiła modlitwę.
Ale był też widoczny brak - na sali zabrakło prezesa Kaczyńskiego i dwójki wicemarszałków Sejmu z PiS-u - Beaty Mazurek i Ryszarda Terleckiego.
Troje polityków PiS-u weszło na salę trzy minuty po tym, jak z mównicy zszedł lider Platformy, zakończyła się chwila ciszy, a Sejm wznowił obrady.
Trzy minuty spóźnienia
Politycy PiS-u nie bardzo wiedzieli, co powiedzieć. - Czasem są techniczne rzeczy związane z pogodą, mrozem. Trudno mi powiedzieć - gdybał Jan Dziedziczak, a Beata Mazurek w internecie napisała, że spóźnienie to czysty przypadek.
- Nie było powiedziane precyzyjnie, o której będzie wystąpienie Grzegorza Schetyny - tłumaczyła później dziennikarzom wicemarszałek Sejmu.
To była celowa nieobecność - uważa rozgoryczony gdański poseł PO. - Marszałek jak wiedział, że pan Kaczyński się spóźni, to mógł poczekać. Zrobił do dziesiątej piętnaście, mógł zrobić do dziesiątej trzydzieści przerwę - mówi Jerzy Borowczak.
- To nie było zaskakujące, to wszyscy wiedzieli - mówi Sławomir Neumann.
Ale w Sejmie - poza pojedynczymi przypadkami - unikano ostrych słów. Przypominano jedynie podobną nieobecność prezesa, gdy Sejm oddawał cześć Andrzejowi Wajdzie.
Uchwała przeciw mowie nienawiści
Posłowie PiS-u unikali komentarzy w ogóle. Z wyjątkiem polityków z Gdańska.
- Ja przede wszystkim oczekiwałbym, i to się trochę dzieje, pewnej powściągliwości i ciszy nad tą tragedią - tak o swoich oczekiwaniach wobec parlamentu mówi Janusz Śniadek.
Posłanka Scheuring-Wielgus proponowała przegłosowanie uchwały przeciwko mowie nienawiści. Uchwała zobowiązywałaby posłów, by wystrzegali się między innymi poniżania, napiętnowania osób o odmiennych poglądach, innej wiary, narodowości, orientacji seksualnej czy niepełnosprawnych. Projekt uchwały czeka od maja zeszłego roku, ale musi jeszcze zaczekać.
- Jeżeli są głosy w Platformie, żeby nie robić nic takiego do pogrzebu, do soboty, to ja się na to zgadzam - mówi Joanna Scheuring-Wielgus.
Posiedzenie skrócono. Posłowie obradować będą jeszcze w czwartek.
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN