Kilkanaście tysięcy woltów zazwyczaj oznacza śmierć. Daniel stracił dwa palce, choć mało brakowało, a nie miałby dwóch rąk. - Dostałem drugie życie - mówi, a ponieważ nie lubi przegrywać, to po ośmiu operacjach wciąż walczy o swoje zdrowie.
Daniel Miętkiewicz ma coraz więcej wiary i sił. Przede wszystkim dzięki tym, których poznał w nieszczęściu. - Tyle dobrych ludzi spotkałem teraz - mówi ze łzami w oczach.
Nie był obojętny na dramat ludzi po sierpniowych wichurach, kiedy dla wielu był to koniec świata. Dla niego to był również czas największej próby, ale stając ponownie przed takim wyzwaniem, nie zawahałby się. - Na pewno ruszyłbym z pomocą, nie zastanawiałbym się - mówi.
15 sierpnia, w dniu Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, Daniel pomagał już czwarty dzień. - Ja mu rano nie kazałam jechać, bo takie święto: synek, dzisiaj sobie odpuść. On mówi: nie mama, ja muszę jechać. On taki zawsze chętny wszędzie - wspomina Irena Miętkiewicz, mama Daniela.
- Jak strażacy mnie ratowali, to dopiero się ocknąłem - przyznaje 24-latek.
Po porażeniu prądem o napięciu kilkunastu tysięcy woltów, Daniel miał wyjątkowe szczęście - Mógł zginąć na miejscu z powodu ciężkiego oparzenia. Ponadto, mógł stracić kończyny - wymienia Bartosz Mańkowski ze Szpitala Miejskiego im. Józefa Strusia w Poznaniu.
"Fajny młody człowiek"
Daniel stracił dwa małe palce, czucie w rękach może wracać latami, ale jest nadzieja. 24-latek amatorsko gra w piłkę. Dostał wyjątkowe wsparcie od kolegów z boiska, którzy zbierają pieniądze na jego rehabilitację. Dla Daniela to teraz najważniejszy mecz.
- Byliśmy w szoku i na pewno będziemy chcieli mu pomóc - mówi Dawid Białas, kolega Daniela. - Chciałbym po tym leczeniu wrócić do tej piłki. Wiem, że wrócę - mówi sam Daniel. Jest kapitanem drużyny, który nie lubi przegrywać.
- Jest on bardzo dzielny, to trzeba przyznać, że jest dobrze zmotywowany, to jest fajny młody człowiek - przyznaje Bartosz Mańkowski.
Daniel jest już po ośmiu operacjach, wiele przed nim. Rekonstrukcja mięśni, gojenie ran. - Na pewno powrót do domu to będzie też taki wzruszający moment - wyznaje. - Dla niego warto żyć i zrobić wszystko, bo jest naprawdę dobry - dodaje jego mama.
Pieniądze na rehabilitację zbiera Stowarzyszenie Młodych Wielkopolan. Mężczyźnie można pomóc wpłacając darowizny na numer konta: 29 2030 0045 1110 0000 0229 9550, Stowarzyszenie Młodych Wielkopolan, ul. B. Chrobrego 40/41, 62-200 Gniezno. Koniecznie z dopiskiem "Pomoc dla Daniela".
Autor: Jarosław Kostkowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN