Polak w kosmosie? Już kiedyś był, ale może czas to powtórzyć? Polska Agencja Kosmiczna rozważa możliwość skorzystania z europejskiego programu. Trzeba wybrać kandydatów, trzeba ich przygotować, a to potrwa kilka lat. Na początek trzeba policzyć, czy nas na to stać.
Polacy w kosmosie? To dopiero wyzwanie na miarę naszych czasów i możliwości, ale z pomocą Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) na pewno się uda.
- Rozpatrujemy ewentualną możliwość przyłączenia się do tego programu, zaproponowania ESA naszej polskiej infrastruktury i być może uzyskania możliwości po roku 2025 wysłania własnego astronauty - tłumaczy dr hab. Grzegorz Brona, prezes Polskiej Agencji Kosmicznej.
Ostatni raz w kosmosie Polacy byli za czasów Gierka. W 1978 r., kiedy sowiecki statek kosmiczny wyniósł Mirosława Hermaszewskiego.
- Po odstrzeleniu od rakiety, kiedy statek zaczął wirować, zobaczyłem "rzeczywiście, Ziemia". Przepiękna, okrągła, błękitno-biała. To aż się krzyczeć chce! - opowiadał w 2018 roku o swojej podróży Mirosław Hermaszewski.
Ziemia Ziemią, ale przecież każdy fan science-fiction wie, że to kosmos jest ostateczną granicą. W przypadku Polski jest to też granica możliwości finansowych.
- Kosmos to są duże pieniądze. Jeżeli mamy wysłać kolejnego człowieka w kosmos, to musimy to przeliczyć. Musimy zacząć o tym mówić, że to jest ważne. To jest ważne, aby Polska była w kosmosie. I nie tylko po to, by zrobić zdjęcia, aby polecieć tam turystycznie. Polska musi zacząć się liczyć właśnie także w przestrzeni kosmicznej - uważa Jerzy Rafalski z Centrum Popularyzacji Kosmosu "Planetarium - Toruń".
Wszystko jest kwestią pieniędzy
Najważniejsze, że w ogóle zaczynamy o tym mówić. I że mamy już plan.
- Samo szkolenie astronauty trwa od 2 do 4 lat, w związku z czym pierwszy realny termin to jest 2025 r., natomiast w mojej opinii nie zdarzy się to przed rokiem 2027 - twierdzi Grzegorz Brona.
To nie jest tak, że dziś w kosmosie Polaków nie ma. Cały czas tam jesteśmy, ale raczej duszą niż ciałem. Dostarczamy owoców naszej myśli technicznej, komponentów sond, mamy satelity, ale to wciąż jednak mało.
- Musimy mieć dosyć sporego szczęściarza do takiej misji, bo nie jest łatwo się w ogóle dostać do korpusu astronautów, choć mamy wielu młodych adeptów. Mamy mnóstwo świetnych pilotów wojskowych, a tacy najczęściej zostają astronautami - tłumaczy Mateusz Borkowicz z Planetarium "Niebo Kopernika".
Wszystko jest możliwe, o ile starczy pieniędzy, bo polskie plany na Ziemi też są ambitne. Lotnisko międzykontynentalne, przekop mierzei i jeszcze lot w kosmos.
Autor: Maciej Mazur / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Jurgen Mai | ESA - Europejska Agencja Kosmiczna, CC-BY 3.0