Ministrowie spraw wewnętrznych w Brukseli spotkali się w ważnej sprawie: uchodźców. Mariusz Błaszczak nie chce, by Warszawa zamieniła się w Brukselę, gdzie na ulicach jest wojsko, ani w Paryż, pełen policji i strachu. Mówi jasno: polski rząd uchodźców nie przyjmie. Platforma w tej sprawie zdaje się zmieniać front - część jej polityków wstrzymała się od głosu, gdy Parlament Europejski przyjmował rezolucję w sprawie uchodźców.
O związanej między innymi z wojną w Syrii fali uchodźców w czwartek w Brukseli w imieniu polskiego rządu rozmawiał Mariusz Błaszczak. Jego zdaniem Donald Tusk "grozi Polakom", mówiąc o konsekwencjach braku solidarności wobec partnerów w Europie.
- Najważniejsze, abyśmy rozstrzygnęli, także w Polsce, co jest naszym priorytetem. Czy chcemy wspólnie z Europą rozwiązywać problemy związane z migracją, a więc chronić granice, ale także pomagać tym państwom, które mają zbyt dużo uchodźców, czy też, jak to dzisiaj rząd polski proponuje, twardo wyłamywać się z europejskiej solidarności i nie przyjmować uchodźców. Oba podejścia mają swoje uzasadnienie, swoje argumenty, ale też koszty - mówił w środę szef Rady Europejskiej. Donald Tusk nie zapowiedział jednak kar dla polskiego rządu.
Niejasne stanowisko Schetyny
Migracyjna rzeczywistość nie wygląda tak, jak przedstawiają to politycy - trudno ją nazwać szturmem na Europę czy przenikaniem terroryzmu. Ale też nie wszystkie osoby na przepełnionych pontonach na Morzu Śródziemnym to poszkodowani przez wojnę. Nie zawsze są to kobiety i dzieci.
Kilkadziesiąt osób, kobiet i dzieci, może przyjąć Polska według Grzegorza Schetyny, chociaż rząd Platformy dwa lata temu zgodził się na siedem tysięcy osób. Na pytanie, czy ewentualny rząd PO przyjąłby ich po objęciu władzy, Schetyna w czwartek nie odpowiedział. - To jest ustalenie z 2015 roku - przyznał tylko.
Nie jest prawdą, że Polska chciała kiedykolwiek przyjmować kilkaset tysięcy uchodźców - a tym straszyło PiS. Nie jest również prawdą, że Polska może zapewnić schronienie tylko kobietom i dzieciom, jak utrzymuje Platforma.
Europosłowie PO podzieleni
Wypowiedzi Mariusza Błaszczaka nie robią wrażenia na Unii. Większość państw chce solidarności w każdej sprawie - oczekują solidarnego podejścia do sprawy uchodźców. Europa może nie zrozumieć, że rządy PiS-u nie wypełniają zobowiązań poprzednich rządów. - Jest ważne, żeby Polska, gdzie obowiązuje ciągłość władzy, wypełniała takie zadanie - podkreśla Jerzy Buzek, były przewodniczący Parlamentu Europejskiego.
W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" biskup Tadeusz Pieronek przypomina, że obowiązkiem chrześcijanina jest pomagać - w tym wypadku przyjmować uciekających przed wojną.
W głosowaniu w Parlamencie Europejskim nad rezolucją o szybkim przyjmowaniu uchodźców duża większość europarlamentarzystów była "za". Europosłowie PiS byli przeciw. Platforma się podzieliła na tych za i wstrzymujących się od głosu.
Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN